Jeszcze zanim rozpoczęła się poniedziałkowa narada kierowniczego gremium SPD w sprawie polityki partii wobec Rosji, jej współprzewodniczący Lars Klingbeil wyjaśnił, że wszystko jest w porządku i nie ma potrzeby zmiany kursu.
– Kiedy kanclerz mówi, że wszystkie opcje są na stole w sytuacji, gdyby Rosja naruszyła integralność terytorialną Ukrainy, to jest to jasne i jednoznaczne – wyjaśnił w wywiadzie telewizyjnym, odnosząc się do możliwych sankcji. Jego zdaniem takie stanowisko kanclerza jest jasnym i czytelnym oświadczeniem skierowanym przeciwko Rosji.
Czytaj więcej
Współprzewodniczący Alternatywa dla Niemiec (AfD) Joerg Meuthen opuścił założone w 2013 roku ugrupowanie. W reakcji na jego decyzję wstąpienie do skrajnie prawicowej partii zapowiedziała była przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach.
Kluczowe jest jednak następujące wyjaśnienie Klingbeila: „Nie chcę, abyśmy teraz, poprzez groźby, poprzez działania, znaleźli się w sytuacji, w której nagle – być może nieumyślnie – wytworzy się sytuacja wojenna w środku Europy”.
Tak więc polityczna decyzja o wstrzymaniu Nord Stream 2 możliwa byłaby jedynie w sytuacji rosyjskiej agresji, podobnie jak zgoda na dostarczenie Ukrainie broni defensywnej, a nie tylko hełmów, szpitala polowego czy pomocy w budowie schronów. Tak to widzą zresztą obywatele RFN, których 73 proc. jest przeciwna dostawom broni. Za uruchomieniem NS2 opowiada się 67 proc., przy czym w landach wschodnich aż 79 proc.