Aleksandr Borodaj zabrał głos po tym, jak 11 parlamentarzystów zaproponowało, by Duma zwróciła się do prezydenta Władimira Putina o uznanie niepodległości separatystycznych obwodów donieckiego i ługańskiego.
Takie posunięcie oznaczałoby poważną eskalację ze strony Rosji po tygodniach narastającego napięcia wokół Ukrainy. Obecność rosyjskiego wojska przy granicy i groźna retoryka Kremla podsyciły obawy Zachodu o zbliżającą się inwazję, choć Moskwa zaprzecza takim planom.
Borodaj, były lider polityczny w Doniecku, który obecnie jest członkiem rosyjskiego parlamentu, powiedział, że separatyści zwrócą się do Rosji o pomoc w odzyskaniu kontroli nad częściami terytorium, które według nich są obecnie w posiadaniu sił ukraińskich.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone nałożyły w czwartek sankcje na czterech obecnych i byłych ukraińskich urzędników, których oskarżają o współpracę z rosyjskim wywiadem w celu zdestabilizowania Ukrainy.
- W przypadku uznania (republik), wojna stanie się bezpośrednią koniecznością - powiedział Borodaj agencji Reutera.