Tunezyjczycy są zmęczeni demokracją

Walka prezydenta z parlamentem i rządem ma wielkie poparcie społeczne. Niedługo się okaże, czy nie skończy się ona powrotem do dyktatury.

Aktualizacja: 02.08.2021 20:30 Publikacja: 01.08.2021 19:07

Tłum wspierający prezydenta Kaisa Saieda (drugi z prawej) na głównej ulicy Tunisu

Tłum wspierający prezydenta Kaisa Saieda (drugi z prawej) na głównej ulicy Tunisu

Foto: AFP

Trwa odliczanie. 25 lipca prezydent Kais Saied zawiesił parlament na 30 dni. Unieruchomił rząd, a premiera wyrzucił. Waży się los Tunezji, jedynego kraju arabskiego, w którym po rewolucjach sprzed dekady utrzymywała się demokracja i pluralizm. Czy nie pójdzie drogą innych, w których jest mniej wolności, niż było przed upadkiem dyktatorów? To grozi, jeżeli blokada parlamentu nie skończy się na 30 dniach.

Tunezja stała się symbolem pozytywnych zmian w świecie arabskim, ale nie wiązały się one z poprawieniem sytuacji znacznej części społeczeństwa. Słabość rządów pochodzących z demokratycznego wyboru obnażyła pandemia koronawirusa.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Polityka
Kanadyjczycy czują się zdradzeni przez USA. „Coś zostało nieodwracalnie złamane”
Polityka
Nieoficjalnie: USA i Ukraina się porozumiały. Wkrótce podpisanie umowy
Polityka
Ukraina bez pomocy USA. Kijów szuka planu B
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Czy Europa jest gotowa zastąpić USA w pomocy Ukrainie?
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Polityka
Zełenski mówi o pierwszym etapie zakończenia wojny. „Jesteśmy gotowi”
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”