Szansę mają nominaci dwóch partii. W chwili gdy w CDU/CSU trwała w poniedziałek zacięta walka o nominację obu partii na kandydata na kanclerza, drugie najsilniejsze ugrupowanie, Zielonych, przedstawiło swoją kandydatkę.
Jest nią 40-letnia Annalena Baerbock, niezwykle popularna współprzewodnicząca partii. Przyznaje, że fakt, iż jest kobietą, miał wpływ na rozstrzygnięcie. W końcu Zieloni walczą od lat o równouprawnienie płci. Baerbock ma spore szanse na objęcie stanowiska szefowej rządu po wyborach, które odbędą się za pięć miesięcy. Tak będzie w sytuacji, gdyby CDU/CSU nie udało się utrzymać w rządzie. Jest jednak niemal pewne, że Zieloni wejdą w skład przyszłej koalicji, choć możliwe są różne konstelacje.
Nowy początek
– Opowiadam się za odnową, za utrzymaniem status quo są inni – zapowiedziała Baerbock. Nie pozostawiła wątpliwości, że ochrona klimatu będzie jednym z podstawowych zadań przyszłego rządu, gdyby miała stanąć na jego czele. To ona zajmuje się w partii polityką klimatyczną.
Na konferencji prasowej podkreślała, że jest za silną Unią Europejską oraz przeciwko „siłom autorytarnym" w Europie. W relacjach z Rosją konieczne jest jej zdaniem „zdecydowane" stanowisko, ale przy utrzymaniu dialogu. Zieloni są od dawna zagorzałymi przeciwnikami budowy Nord Stream 2, zarówno z przyczyn klimatycznych, jak i geopolitycznych.
– Partia dostrzega w administracji Joe Bidena szansę na ożywienie relacji transatlantyckich i wzmocnienie globalnej roli Zachodu, zarówno przy wstrzymaniu Rosji, jak i Chin. Ma to wiele wspólnego ze stanowiskiem Warszawy – mówi „Rzeczpospolitej" Kai-Olaf Lang z rządowego think tanku Wissenschaft und Politik. Zieloni prezentują jednak swój system wartości w sprawach pluralizmu społecznego, praworządności i demokracji.