Hitem ostatnich 12 miesięcy okazały się za to nazwiska. Furorę zrobiły zwłaszcza: „Benhauer”, „Borubar”, „Pereiro” i „Asmus”. Wszystkie cztery są związane z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Wręczając w lutym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski trenerowi polskiej reprezentacji w piłce nożnej, prezydent podziękował za zasługi nie Leo Beenhakkerowi, ale – Benhauerowi. W czerwcu podczas rozgrywek Euro 2008 Lech Kaczyński przekręcił nazwisko piłkarza Rogera Guerreiro, któremu wcześniej nadał polskie obywatelstwo. Pytany, który zawodnik najbardziej mu zaimponował podczas mistrzostw, odparł:
– Roger Pereiro. I dodał: – Ale dobry był także nasz bramkarz, Artur Boru... – i tu zaczyna się dyskusja, jak zakończył to zdanie. Wielu bowiem usłyszało, że zamiast „Boruc” prezydent powiedział „Borubar”.
Tymczasem „Borubar” najprawdopodobniej wyszedł z połączenia słów „Boruc” i „bardzo”. – Słuchałem tej wypowiedzi wiele razy. Prezydent powiedział: „podobał mi się Artur Boruc bardzo”, co przy jego dykcji wyszło, jak wyszło – wspomina Mikołaj Jankowski z „Wydarzeń” Polsatu.
„Borubar” i „Pereiro” okazali się jednak przebojem – wypowiedź Lecha Kaczyńskiego królowała w portalach internetowych, przede wszystkim YouTube. Językowe lapsusy prezydenta inspirowały internautów. W sieci krążyły dowcipy: „Jak myślisz, jak prezydent wymówi imię i nazwisko nowego prezydenta USA?” – zaczynał się jeden z nich. Wśród odpowiedzi do wyboru: „Oback Barama”, „Barubar Bambama”, „Barabar Obameiro”, „Borubak O’Lama”.
Kolejnym głośnym nazwiskiem mijającego roku stało się to należące do amerykańskiego polityka Partii Demokratycznej. – Czy zna pan Rona Asmusa? – to pytanie Lecha Kaczyńskiego do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z uśmiechem powtarzali w lipcu politycy, dziennikarze i satyrycy. Sam Asmus, dzięki upublicznieniu rozmowy prezydenta z szefem MSZ, stał się w Polsce popularny. Kilka tygodni później wręczył w prezencie Sikorskiemu plakat z wizerunkiem Wuja Sama i podpisem: „A czy Ty znasz Rona Asmusa?”.