Za pośrednictwem swego adwokata rodzina byłej premier przekazała mediom oświadczenie, w którym stwierdziła, że jej działania "stanowią przedmiot komentarzy i ocen dedykowanych m.in. przed internautów, w tym niejednokrotnie w bardzo obraźliwej formie". "To wszystko odbija się negatywnie na naszym życiu prywatnym" - czytamy w oświadczeniu.
Państwo Szydło podkreślili, że publikowane teksty "niejednokrotnie" zawierają plotki i dotyczą szczegółów m.in. doniosłych wydarzeń takich jak ślub, często są też opatrywane zdjęciami z ich wizerunkiem, na co nie wyrażali zgody.
Do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Na Twitterze szef rządu napisał, że "ataki na Beatę Szydło i jej najbliższych są haniebne i absolutnie niedopuszczalne". "Rodzina jest i pozostanie w Polsce świętością. Dlatego wykorzystywanie jej do walki politycznej budzi odrazę" - podkreślił. Morawiecki wyraził wiarę, że autorzy "fake-newsów i manipulacji" poniosą konsekwencję.
Z kolei europosłanka PiS Beata Kempa, na Twitterze zaapelowała "jako matka i polityk" o "zaprzestanie bezpodstawnych ataków na dzieci" Beaty Szydło. "Apeluję do świata dziennikarzy - zostawcie dzieci w spokoju - nawet jeżeli macie takie polecenia. Nie wpisujcie się w politykę upodlenia" - zaznaczyła. Poprosiła "przyzwoitych ludzi", by nie dali się zmanipulować kłamstwom. "Ktoś ma w tym swój cel" - oceniła.