Trójka nowych kandydatów PiS do Trybunału Konstytucyjnego to Stanisław Piotrowicz, Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch. To informacja, którą przekazał w poniedziałek szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który zachwalał zgłoszone nazwiska. – To osoby bardzo kompetentne, z ogromnym doświadczeniem, zasłużone dla reformy wymiaru sprawiedliwości – przekonywał w Sejmie. Podkreślał też, że PiS kieruje do Trybunału osoby z odpowiednimi kompetencjami i doświadczeniem.
Krystyna Pawłowicz nie była kandydatką w tych wyborach (kilka miesięcy wcześniej zapowiedziała, że rezygnuje z polityki), a Stanisław Piotrowicz nie dostał się do Sejmu. Elżbieta Chojna-Duch była od 1994 do 1995 i od 2007 do 2010 r. wiceministrem finansów, później – do 2016 r. – została członkinią Rady Polityki Pieniężnej. 3 grudnia kończą się kadencje trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego – Piotra Tulei, Marka Zubika i Stanisława Rymara.
Głosowania nad kandydatami PiS będą jedną z pierwszych decyzji Sejmu nowej kadencji, który ma zebrać się po raz pierwszy w przyszłym tygodniu, 12 listopada. I już można się spodziewać, że wywołają ostrą polityczną debatę w parlamencie.
Nominacje PiS dla kontrowersyjnych polityków, jakimi są Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz, wywołały oburzenie opozycji. – PiS do Trybunału Konstytucyjnego wysyła symbol niszczenia wymiaru sprawiedliwości, czyli prokuratora Piotrowicza. Wysyła skompromitowaną swoimi niekulturalnymi wypowiedziami poseł Pawłowicz. I na sam koniec, do TK w formie nagrody za kłamstwo, które powiedziała na komisji VAT-owskiej, trafi pani Chojna-Duch. To mają być grabarze TK – powiedział w poniedziałek Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.
Padają wśród polityków opozycji słowa o „szyderstwie" czy wręcz kompromitacji Prawa i Sprawiedliwości. Pojawiła się też teza, że te nominacje oznaczają wyzwanie i polityczne kłopoty dla prezydenta Andrzeja Dudy.