Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie oddalił skargę podatnika, od którego fiskus zażądał akcyzy od nielegalnie zużytego prądu.
Kłopoty skarżącego zaczęły się w maju 2018 r., gdy kontrolerzy zakładu energetycznego odkryli, że nielegalnie zużywa prąd do zasilania kuchenki i telewizora. Okazało się bowiem, że jego umowa z zakładem energetycznym wygasła. Mężczyzna podpisał protokół kontroli i wyjaśnił, że nie wiedział o rozwiązaniu umowy, czekał na rachunek roczny. W tej sytuacji dostawca wystawił mu notę obciążeniową.
Potem do akcji wkroczył fiskus, który wszczął własne postępowanie, określił mu zobowiązanie podatkowe w związku z nielegalnym poborem energii i w konsekwencji zażądał akcyzy.
Czytaj także: Jak jest opodatkowany prąd z paneli fotowoltaicznych
Mężczyzna nie zgadzał się na taki obrót sprawy. Podnosił, że nie wstrzymano dostaw energii mimo technicznej możliwości, a ponadto uznano go za podatnika, podczas gdy pobierał energię nielegalnie, co pozostaje w sprzeczności z zasadą państwa prawa. Jego zdaniem też zapłata należności za pobraną energię powinna nastąpić na rzecz dostawcy, a nie fiskusa.