Listy z OLX, Allegro, Vinted w skrzynkach sprzedających. Czy jest się czego bać?

Sprzedający w internecie dostają wezwania do podania swoich danych. I boją się, że będą musieli zapłacić podatek. Eksperci uspokajają: od listu z portalu do kontroli z urzędu droga daleka. A wezwania to tylko wypełnienie obowiązków z Dyrektywy DAC7.

Publikacja: 19.11.2024 04:28

Listy z OLX, Allegro, Vinted w skrzynkach sprzedających. Czy jest się czego bać?

Foto: materiały prasowe Allegro

Przekroczyłeś próg transakcji, musimy zgromadzić twoje dane i przesłać je do organów podatkowych. Taki list z platformy OLX dostał jeden z naszych czytelników. Boi się, że będzie musiał zapłacić podatek. I nie on jeden, listy dostają też sprzedający na innych portalach, takich jak Allegro czy Vinted. - Jestem na krawędzi załamania nerwowego, dla mnie to tragedia, nie wiem czy teraz nie kasować konta i nie wyjechać z Polski, zanim nie skończę z wyrokiem – takie wpisy można przeczytać na forach użytkowników portali.

Czy Dyrektywa DAC7 spowoduje kontrole sprzedaży w internecie?

Doradcy podatkowi uspokajają jednak: nie ma powodów do paniki.

– Wezwanie do podania danych nie oznacza, że znaleźliśmy się na celowniku fiskusa. Po prostu platformy internetowe muszą wypełnić obowiązki wynikające z unijnej Dyrektywy DAC7 – mówi Wojciech Jasiński, doradca podatkowy w ATA Finance. Przypomina, że przepisy, które ją wprowadziły w Polsce, obowiązują od 1 lipca.

- Wynika z nich, że portale sprzedażowe muszą zebrać i przesłać skarbówce informacje o sprzedawcach, którzy przeprowadzili rocznie przynajmniej 30 transakcji. A także o tych, którzy sprzedawali rzadziej, ale w sumie za więcej niż 2 tys. euro. Termin na pierwsze raporty upływa 31 stycznia 2025 r. – wyjaśnia Wojciech Jasiński.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Fiskus wchodzi do internetu. Czy podatnicy powinni się obawiać?

Czy sprzedaż w internecie to działalność gospodarcza?

Co fiskus zrobi z tymi raportami? – Skarbówka może sprawdzić, czy sprzedaż w internecie jest działalnością gospodarczą – tłumaczy dr Piotr Sekulski, doradca podatkowy w kancelarii Outsourced.pl. Podkreśla, że limity z dyrektywy nietrudno przekroczyć, wystarczy sprzedać kolekcję książek albo ładny pierścionek. – Trafienie do raportu nie oznacza jednak automatycznie, że fiskus uzna nas za przedsiębiorców i przyjdzie z kontrolą – mówi Piotr Sekulski.

- Na pewno spać spokojnie mogą ci, którzy pozbywają się prywatnego majątku, czyli rzeczy, które kupili dla siebie, np. sprzętu sportowego, ubrań, płyt. Nawet jak skarbówka postanowi ich sprawdzić, łatwo się wytłumaczą, że to sprzedaż prywatna, a nie działalność gospodarcza – mówi Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA

Czy taką prywatną sprzedaż trzeba opodatkować? Z reguły nie. Wystarczy, że minie pół roku od zakupu (termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym nabyliśmy daną rzecz). A gdy sprzedamy szybciej? Podatku nie będzie, jeśli nic nie zarobiliśmy, czyli przychód jest mniejszy niż koszt (albo są równe).

- Wizja opodatkowania wszystkich użytkowników internetowych platform jest więc mocno przesadzona – podkreśla Wojciech Jasiński.

Uspokaja też Ministerstwo Finansów. - Przekroczenie progów oraz zaraportowanie informacji o sprzedawcy nie jest jednoznaczne z obowiązkiem zapłaty przez niego podatku – pisze w informatorze z 28 października.

Czytaj więcej

Dyrektywa DAC7. Tak straszna, jak alarmują media? Wyjaśniamy handlującym w internecie

Co grozi za prowadzenie biznesu na czarno?

Eksperci nie ukrywają jednak, że w sieci działa sporo osób, którym skarbówka może się dobrać do skóry. – Jeśli ktoś sprzedał przez rok 30 różnych rzeczy (komputer, telewizor, laptop, ekspres do kawy), raczej nic mu nie grozi. Jeśli było to 30 telewizorów, może wzbudzić podejrzenia fiskusa – mówi Grzegorz Gębka.

- Za przedsiębiorców mogą być uznani ci, którzy sprzedają nietypowe rzeczy albo np. egzotyczne zwierzęta. Trudno im będzie wykazać, że kupowali je na prywatne potrzeby – zauważa Wojciech Jasiński.

Na to, że mamy firmę wskazują też okoliczności transakcji, np. reklamowanie się czy regularna współpraca z tymi samymi kontrahentami.

- Przedsiębiorcą stać się łatwo, wystarczy, że działamy w sposób ciągły, powtarzalny, zorganizowany i chcemy na tym zarobić. Dużo jest niejednoznacznych sytuacji, ale czasami widać na pierwszy rzut oka, kto prowadzi działalność – podkreśla Grzegorz Gębka.\

Czytaj więcej

Sprzedajesz na Vinted, OLX i Allegro? Twoje dane trafią do urzędu skarbowego

Co grozi za prowadzenie biznesu na czarno? – Skarbówka może naliczyć zaległość w PIT, jeśli bowiem z transakcji wyszedł dochód, w działalności trzeba go opodatkować bez względu na to, czy od zakupu minęło pół roku. Urzędnicy mogą też uznać, że powinniśmy płacić VAT. O składki upomni się ZUS. Możemy dostać karę z kodeksu karnego skarbowego za ukrywanie dochodów albo z kodeksu wykroczeń za niezarejestrowanie działalności gospodarczej – wylicza Piotr Sekulski.

Eksperci przypominają też, że kontrole internetowych transakcji to nic nowego. – Urzędnicy od wielu lat zaglądają na portale sprzedażowe i sprawdzają najaktywniejszych użytkowników – mówi Piotr Sekulski.

Ci, którzy obawiają się kontroli fiskusa, powinni pamiętać o możliwości prowadzenia tzw. działalności nierejestrowanej. Warunek: miesięczny przychód nie przekracza 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.

Przekroczyłeś próg transakcji, musimy zgromadzić twoje dane i przesłać je do organów podatkowych. Taki list z platformy OLX dostał jeden z naszych czytelników. Boi się, że będzie musiał zapłacić podatek. I nie on jeden, listy dostają też sprzedający na innych portalach, takich jak Allegro czy Vinted. - Jestem na krawędzi załamania nerwowego, dla mnie to tragedia, nie wiem czy teraz nie kasować konta i nie wyjechać z Polski, zanim nie skończę z wyrokiem – takie wpisy można przeczytać na forach użytkowników portali.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Ta grupa nie musi zgłaszać spadku do urzędu skarbowego
Spadki i darowizny
Sąd Najwyższy: w sprawach o podział majątku lepiej się tak nie zachowywać
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Sądy i trybunały
Jest uzasadnienie SN ws. Barskiego. "Doszło do rzeczy bez precedensu"
Materiał Promocyjny
Europejczycy chcą ochrony klimatu, ale mają obawy o koszty
Prawo karne
Łukasz Ż. przyznał się do spowodowania wypadku na Trasie Łazienkowskiej