Polski Ład diametralnie zmienił sytuację osób zarabiających na wynajmie. Od 1 stycznia 2023 r. jedyną formą opodatkowania najmu prywatnego (czyli takiego, który nie jest rozliczany w działalności gospodarczej) jest ryczałt. To podatek liczony od przychodu. Bez możliwości odliczania kosztów. Na ryczałcie nie ma też kwoty wolnej.
Czy to znaczy, że wszyscy wynajmujący prywatnie muszą płacić podatek od każdej zarobionej złotówki? Nie, można go zmniejszyć (a nawet przez jakiś czas w ogóle uniknąć), jeśli mamy stratę z poprzednich lat (kiedy byliśmy jeszcze na skali i odliczaliśmy koszty). Taka strata często wychodziła osobom, które wynajmowały używane mieszkanie (dom) i stosowały wysoką stawkę amortyzacji. A także tym, którzy dużo zainwestowali w nieruchomość, np. przeprowadzili gruntowny remont. Teraz mogą ją odliczyć. Chociaż nie są już na skali, tylko na ryczałcie (odliczają więc stratę od przychodu).
Czytaj więcej
Zarabiający na prywatnym najmie muszą przejść na ryczałt. Mogą go nie płacić, jeśli mają stratę z poprzednich lat, gdy byli na skali. Rozliczą ją już w trakcie roku.
Pisaliśmy o tej możliwości w „Rzeczpospolitej” z 5 stycznia br. Teraz fiskus potwierdza to w indywidualnych interpretacjach. Oto przykład.
Skarbówka nie ma nic przeciwko
Właścicielka kamienicy od 11 lat zarabia na prywatnym (czyli takim, który nie jest działalnością gospodarczą) wynajmie mieszkań. Wcześniej rozliczała się według skali PIT. Od 2023 r. jest na ryczałcie.