Na Ukrainie po 2014 r. doszło do fundamentalnych zmian, które w większości są bardzo korzystne dla Polski. Jednocześnie dla stosunków polsko-ukraińskich przeobrażenia te przyniosły nowe wyzwania, doprowadzając do najważniejszego na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza przewartościowania relacji dwustronnych.
Spór o historię sprawił, że po obu stronach granicy znowu słychać wezwania do powrotu do idei Jerzego Giedroycia, które jakoby miałyby się stać panaceum na obecny kryzys. Wypracowany przez paryską „Kulturę" program wschodni był niezwykle ważnym drogowskazem dla niepodległej Polski. Jednak każda, najlepsza nawet, koncepcja wymaga weryfikacji i rewizji, gdy zmienia się rzeczywistość.
Idei utożsamianej z Jerzym Giedroyciem (w uproszczeniu, gdyż pierwszoplanową rolę w jej stworzeniu odegrał Juliusz Mieroszewski) nie należy kanonizować i na siłę dostosowywać do każdej sytuacji. Program „Kultury" spełnił swoją historyczną rolę i niewątpliwie jest nie tylko jednym z największych fenomenów w historii polskiej myśli politycznej, ale jego znaczenie wykracza poza Polskę.
Kwestia ukraińska była i pozostanie kluczowym zagadnieniem polskiej polityki wschodniej i jednym z priorytetowych w polityce zagranicznej. Relacje z Kijowem ważne są również w kontekście sytuacji w całym regionie. Dlatego też w Polsce potrzebna jest dyskusja na temat nowej wizji stosunków z Ukrainą, która będzie dostosowana do zmian, jakie zaszły w ostatnich latach.
Ten egzamin zdaliśmy
Fundamenty polityki wschodniej Polski po 1991 r. zostały położone w wyniku konsekwentnej, trwającej kilka dziesięcioleci pracy redakcji miesięcznika „Kultura", która w polskich dziejach była inicjatywą bez precedensu. W oczekiwaniu na koniunkturę międzynarodową w podparyskim Maisons-Laffitte wykuwany był program dla przyszłej Polski, której odrodzenie – w głębokim przekonaniu Redaktora i jego współpracowników – było jedynie kwestią czasu. Niewątpliwie trzeba było wiele fantazji i odwagi, aby jeszcze w czasach stalinizmu snuć rozważania na temat przyszłego ułożenia spraw polskich.