Zniknięcie autora „Siły bezsilnych" z czeskiej polityki było czymś niewyobrażalnym; na takie wizerunkowe harakiri z pewnością nie mogły sobie pozwolić elity niewielkiego, dziesięciomilionowego państwa, powstałego w wyniku rozpadu Czechosłowacji. Havel cieszył się wciąż zaufaniem sześćdziesięciu pięciu procent obywateli, zwłaszcza wśród wyborców partii współtworzących centroprawicową koalicję. Kiedy premier Klaus podczas spotkania z mieszkańcami Pilzna w połowie stycznia 1993 roku zdradził, że Václav Havel zamierza kandydować na prezydenta, przerwały mu burzliwe owacje. Premier był wściekły, zrozumiał jednak, że nie pozbędzie się swego najgroźniejszego rywala.
Klaus próbował więc grać na zwłokę. Zgodnie z konstytucją nowego prezydenta powinien wybrać parlament składający się z Sejmu i Senatu. Rozpad Czechosłowacji nastąpił jednak tak szybko, że izba wyższa czeskiego parlamentu na razie istniała tylko na papierze. Premier upierał się, by najpierw przeprowadzić wybory do senatu. W ten sposób powrót Havla do czynnej polityki odwlókłby się co najmniej o kilka miesięcy.
Plan Klausa spalił na panewce za sprawą polityków Obywatelskiego Sojuszu Demokratycznego (ODA). Ta niewielka partia, założona przez przyjaciół Havla Pavla Bratinkę i Daniela Kroupę, nie była tak powszechnie kojarzona z osobą byłego prezydenta, jak Ruch Obywatelski, ale i w niej pierwsze skrzypce grali dawni dysydenci i działacze Forum Obywatelskiego. Poparcie ze strony Havla mogło im tylko pomóc: „Václav Havel był gwarantem dobrego wyniku wyborczego" – wspominał przewodniczący ODA Jan Kalvoda. Interes był obopólny, tym bardziej że Havlowi odpowiadał liberalno-konserwatywny charakter tej partii.
Kiedy politycy ODA zapowiedzieli, że 14 stycznia 1993 roku oficjalnie zgłoszą kandydaturę Václava Havla w wyborach parlamentarnych, ich koalicjanci wpadli w panikę. Przewodniczący partii ludowej (KDU-ČSL) Josef Lux natychmiast pojechał na Hrádeček, by ustalić z Havlem warunki poparcia jego kandydatury. Także Václav Klaus zmienił zdanie i opowiedział się za jak najszybszym wyborem prezydenta przez izbę niższą parlamentu. Nie chciał bowiem dopuścić do sytuacji, w której autorytet Havla zostałby utożsamiony z jedną, konkretną partią.
Powrót do gry
26 stycznia 1993 roku Václav Havel został wybrany na pierwszego prezydenta Republiki Czeskiej. Trudno było mówić o miażdżącym zwycięstwie: zagłosowało na niego stu dziewięciu spośród dwustu posłów. Za była większość posłów rządzącej koalicji i socjaldemokraci. Przeciwko – komuniści i faszyzujący republikanie Miroslava Sládka.
Havel wrócił do gry, ale dysponował teraz znacznie słabszymi atutami niż trzy lata wcześniej. Pozbawiony większości dawnych uprawnień, nie miał szans na odegranie istotnej roli w krajowej polityce. Rządząca koalicja miała tylko stu pięciu posłów w dwustuosobowym parlamencie, ale Klaus krzepko trzymał władzę w garści, w czym bardzo pomagały mu sympatyzujące z nim media. Havel nie zamierzał stawać z nim w szranki; zresztą nie bardzo mu wypadało, bo paradoksalnie to właśnie poparciu Klausa zawdzięczał ponowny wybór na prezydenta. Nie szczędzili sobie nawzajem drobnych uszczypliwości, ale byli na siebie skazani.