Aktualizacja: 29.11.2024 15:23 Publikacja: 29.11.2024 15:16
Ogółem w latach 1977–2002 polskie statki złowiły 201 tysięcy ton złotego runa. Na zdjęciu: trawler przetwórnia GDY 324, zbudowany w Stocznii Gdańskiej pod koniec lat 60., jedna z wielu jednostek „Dalmoru”. Kadłub statku wyposażony był we wzmocnienia przeciwlodowe. Załoga liczyła 103 osoby. Statek był dostosowany do połowów kryla w rejonie Falklandów
Foto: PAP/Janusz Uklejewsk
W latach PRL-u żywności brakowało i w związku z tym państwo stosowało różne dodatki do wędlin, a zwłaszcza właśnie tego kryla. Przywożono go z połowów i często kiełbasa albo szynka pachniała rybą i była nie do jedzenia – tłumaczy mojemu studentowi mieszkaniec Sopotu, emerytowany żołnierz Marynarki Wojennej.
Ekonomista z Gdańskiej Stoczni Remontowej zapewniał innego ankietującego go studenta: „Dodawano to jako wypełniacz białkowy do różnych rzeczy, do wędlin, do jakichś tam mielonek. Tego kryla wciskano wszędzie, gdzie się go dało wcisnąć”. Monter ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina przypomina sobie, że kryla w czasach kryzysu można było spotkać w mortadeli. Pracujący w tym samym zakładzie stolarz opowiada o kiełbasie bałtyckiej, którą przyrządzało się na gorąco. Miała dużo białka, ale była niezdrowa i bardzo niedobra. Księgowa z Piły stara się opisać tę kiełbasę dokładniej: „Miała ona brzydki wygląd, taki szarobrunatny, i pachniała jak ryba. Bardzo szybko zieleniała w lodówce. Nie dało się jej jak dawniej, w latach mojego dzieciństwa, powiesić przy kaloryferze i podsuszyć, aby smakowała tak jak kiełbasa myśliwska”. Sprzedawczyni w sklepie odzieżowym w Gdańsku oświadcza, że kiełbasa ta już z natury była lekko zielona lub brązowa i w związku z tym nie wyglądała zbyt apetycznie. Ekspedientka z GS-u w Stegnie twierdzi, że kryla dodawano tylko do kiełbas gorszego gatunku, „bo jak dobra, to musiała być dobra, tam już nic nie wcisnęli”.
„Ciszo, przemów. Szukając W.G. Sebalda” Carole Angier, pierwsza biografia autora „Austerlitz”, wprowadza nas w życie i twórczość jednego z najważniejszych niemieckich pisarzy XX wieku.
Ponura maksyma głosi, że tłum jest tak mądry jak najgłupszy jego członek. Samosądy towarzyszą nam od samego początku naszych dziejów i nic nie wskazuje, by miały odejść w niebyt, nawet jeśli są już sporadyczne.
Budowniczowie polskiej wspólnoty powinni brać pod uwagę nowe warunki związane ze schyłkiem liberalizmu i powrotem realizmu w relacjach międzynarodowych.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że niektóre opinie na temat disco polo wynikają z nieuzasadnionego poczucia wyższości. I z pogardy wobec współobywateli o innym guście.
Grudzień jest miesiącem, w którym gaśnie świat. I jednocześnie tym miesiącem, w którym wnętrza kościołów są najbardziej sobą.
Transport intermodalny wspiera zrównoważony rozwój kraju. Łączy w sobie zalety różnych środków transportu, które przynoszą znaczące korzyści zarówno dla gospodarki, jak i środowiska naturalnego. Jak Fundusze Europejskie pomagają nam w niego inwestować?
„Ciszo, przemów. Szukając W.G. Sebalda” Carole Angier, pierwsza biografia autora „Austerlitz”, wprowadza nas w życie i twórczość jednego z najważniejszych niemieckich pisarzy XX wieku.
Ponura maksyma głosi, że tłum jest tak mądry jak najgłupszy jego członek. Samosądy towarzyszą nam od samego początku naszych dziejów i nic nie wskazuje, by miały odejść w niebyt, nawet jeśli są już sporadyczne.
Budowniczowie polskiej wspólnoty powinni brać pod uwagę nowe warunki związane ze schyłkiem liberalizmu i powrotem realizmu w relacjach międzynarodowych.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że niektóre opinie na temat disco polo wynikają z nieuzasadnionego poczucia wyższości. I z pogardy wobec współobywateli o innym guście.
Grudzień jest miesiącem, w którym gaśnie świat. I jednocześnie tym miesiącem, w którym wnętrza kościołów są najbardziej sobą.
Trudno nie zgodzić się z papieżem Franciszkiem, gdy nawołuje do studiowania prawdziwych dziejów Kościoła.
Mimo tego, co wmawiają nam rosyjscy dysydenci, sankcje działają – w miastach Rosjan nie stać na masło, mięso czy nawet jajka. Jeśli lud pójdzie na Kreml z kosami, to właśnie dlatego.
Infantylizacja dziedzictwa kulturowego jest rodzajem przestępstwa.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas