Ziemia, początek XXII wieku. Cyberpunkowa rzeczywistość stała się faktem. Korporacja Achab rządzi światem dzięki zaawansowanym technologiom uzyskanym za sprawą dostępu do Gene.sys, bazy danych o nieznanym pochodzeniu, zawierającej niezmierzone bogactwo wiedzy.
Raz zyskana władza nie jest łatwa do utrzymania. Wielu ostrzy sobie zęby na Gene.sys, ale nikt nie chce ryzykować. No, poza Breacherami – profesjonalnymi hakerami, którzy łączą siły, aby zniszczyć firewall Achabu. Naturalnie, taka współpraca może trwać tylko do pewnego momentu, bo wydobyte z Gene.sys informacje są zbyt cenne, żeby się nimi dzielić. W końcu dominacja nad światem stanowi zbyt wielką pokusę…
Czytaj więcej
Nawet najzdolniejsi popularyzatorzy nauki nie zastąpią państwa. Potrzebujemy długofalowej strategii i stałego dopływu publicznych pieniędzy, by w Polsce zdolni młodzi ludzie chcieli zajmować się pracą naukową, a osiągnięcia badaczy przebijały się za granicą. Jeśli tego zabraknie, wstyd z powodu okupowania ostatnich miejsc na Liście Szanghajskiej będzie naszym najmniejszym problemem.
Ryzykowne dokładanie wirusów
The Breach” to rywalizacyjna gra planszowa dla od jednego do czterech graczy (dla preferujących rozgrywki solo przygotowano specjalny tryb i zasady), w której wcielamy się w owych Breacherów. Proszę się nie obawiać, nie będziemy wklepywać żadnych hakerskich kodów czy też ślęczeć przed monitorem, wpatrując się w ciągi cyferek. „The Breach” jest grą taktyczną, opartą na interakcji między siedzącymi przy stole graczami, gdzie wylogowywanie (czyli chwilowe usunięcie współgracza z planszy) będzie ścielić się gęsto.
Całe to wykradanie danych polega bowiem na walce między Awatarami reprezentującymi Breacherów i zabezpieczeniami Firewalla, pod postacią mniej lub bardziej wymyślnych stworów. A także między samymi Awatarami, gdyż zwycięzca (nie inaczej!) może być tylko jeden.