Emigracyjna wojna na górze

Polska przeżywała w swoich dziejach różne kohabitacje. Czasem mniej, czasem bardziej burzliwe, ale chyba żadna nie wiązała się z tak dramatycznymi okolicznościami jak ta naczelnego wodza Kazimierza Sosnkowskiego i premiera Stanisława Mikołajczyka.

Publikacja: 23.08.2024 17:00

Pogrzeb Władysława Sikorskiego w Londynie w lipcu 1943 r. Stanisław Mikołajczyk (z uniesioną ręką) w

Pogrzeb Władysława Sikorskiego w Londynie w lipcu 1943 r. Stanisław Mikołajczyk (z uniesioną ręką) wraz z prezydentem Raczkiewiczem towarzyszy Helenie Sikorskiej, wdowie po generale; Kazimierz Sosnkowski na drugim planie, w mundurze. Po katastrofie gibraltarskiej, konieczne stało się obsadzenie stanowisk naczelnego wodza i premiera. Niestety, obaj naturalni kandydaci nie tylko nie pałali do siebie sympatią, ale i prezentowali odmienne linie polityczne

Foto: Czeslaw Datka/RSW/Forum

Polityczni wychowankowie Piłsudskiego oraz Witosa kontynuowali spór ojców II RP, tyle że w ich przypadku kolejne miesiące wojny światowej oddalały, a nie przybliżały wolną Polskę. W tle Powstanie Warszawskie, o którego wybuch często niesłusznie oskarża się Sosnkowskiego, pomijając przy tym odpowiedzialność Mikołajczyka.

„Główna sprężyna akcji przeciwrządowych”

Pozostało 99% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Nie dać się zagłodzić
Plus Minus
Piotr Zaremba: Granice sąsiedzkiej cierpliwości
Plus Minus
„The Boys”: Make America Great Again
Plus Minus
Jan Maciejewski: Gospodarowanie klęską
Plus Minus
„Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”: Indie tropami książki
Plus Minus
Władimir Putin, Viktor Orbán. Dziedzice Jurija Andropowa