Byłam na Szewskiej

Choć „Na Szewskiej” jest lekturą arcyciekawą i dziękuję Cezaremu Łazarewiczowi za tę książkę, to w moim odczuciu nie wszystko udało się autorowi wyjaśnić, wiele akcentów nie zostało celnie rozłożonych, a rozumowanie zawiera luki.

Publikacja: 09.06.2023 17:00

Juwenalia w Krakowie przerodziły się w manifestacje z powodu zamordowania Stanisława Pyjasa; 15 maja

Juwenalia w Krakowie przerodziły się w manifestacje z powodu zamordowania Stanisława Pyjasa; 15 maja 1977 r.

Foto: Ireneusz Radkiewicz/pap

Sama go namawiałam, by zajął się sprawą Pyjasa. Cezary Łazarewicz jest uznanym i utalentowanym reportażystą, autorem książki, która powinna trafić na listę lektur szkolnych – „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka”. A przecież teraz, po przeczytaniu „Na Szewskiej”, martwię się i czuję dziwne pomieszanie. Wszystko jest w tej książce rzetelnie poukładane, racje podzielone i wyważone, metoda wysnuwania wniosków klarowna, a całość świetnie się czyta. Skąd zatem poczucie skołowania i niedosytu? Wiadomo, że bohaterów tamtych wydarzeń (albo ich kolegów) trudno autorowi zadowolić. Starałam się jednak czytać „Na Szewskiej” bez emocji, wyłącznie „rozumem”. I była to pasjonująca lektura. Wymagająca jednak komentarza.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Plus Minus
AI nie zastąpi nauczycieli
Plus Minus
„Złotko”: Ludzie, których chciałabym zabić: wszyscy
Plus Minus
„Mistykę trzeba robić”: Nie dzieliła ich przepaść wieku
Plus Minus
„Civilization VII”: Podbijanie sąsiadów po raz siódmy
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Plus Minus
„Z przyczyn naturalnych”: Przedłużyć życie