Dysforia płciowa czy transpłciowość, a także poszerzający się zakres problemów z ustaleniem własnej tożsamości płciowej u młodych ludzi to poważne wyzwania. Nie tylko dla rodziców, ale także dla szkoły, systemu edukacyjnego, prawnego i wreszcie dla społeczeństwa. Istnieje cały szereg nowych pytań, na które odpowiedzi wciąż nie znamy, a także wiele starych odpowiedzi, które także za sprawą odkryć naukowych trzeba zweryfikować. Zdrowy rozsądek – a on często bywa dobrym wskaźnikiem – podpowiada w takich zupełnie nowych sprawach, by nie ulegać skrajnościom, nie szukać prostych, czysto prawnych rozwiązań. Zamiast tego należałoby rozpoznać zjawisko, przekopać się przez badania, a przede wszystkim wsłuchać w głos zainteresowanych.
Czytaj więcej
Wpływowy instytut Ordo Iuris szykuje ustawę zakazującą zmiany płci u nastolatków.
Te słowa, jak nietrudno zgadnąć, są reakcją na kolejną propozycję Ordo Iuris, by lekarza, który rozpoczyna zabiegi uzgodnienia płci u osoby niepełnoletniej, karać trzyletnim więzieniem. Samo Ordo Iuris wskazuje, że ich projekt to reakcja na historię opisaną przez blogera Łukasza Sakowskiego. Tyle że on wskazywał, iż procedura korekty w jego przypadku prowadzona była wbrew poradom i rozpoznaniom lekarskim i w dużej mierze miała charakter „podziemny”. Dlatego już teraz, bez zmiany prawa, można by próbować pociągnąć do odpowiedzialności osoby, które przeprowadziły nieprofesjonalne rozpoznanie i „uzgodnienie”. Jedna i to do tego wcale nieoczywista historia nie powinna być podstawą do głębokiej zmiany ustawodawstwa.
Samo Ordo Iuris wskazuje, że ich projekt to reakcja na historię opisaną przez blogera Łukasza Sakowskiego. Tyle że on wskazywał, iż procedura korekty w jego przypadku prowadzona była wbrew poradom i rozpoznaniom lekarskim i w dużej mierze miała charakter „podziemny”.
I żeby nie było wątpliwości, to nie jest tak, że nie dzieje się coś zaskakującego czy dla wielu niepokojącego. Jako rodzic widzę, że faktycznie pojawiła się tendencja u wielu dzieci, by „uzgadniać płeć”, a pewna grupa młodych ludzi przekonuje także, że jest niebinarna. Dlaczego takich osób jest więcej niż kiedyś? Czy to tylko kwestia otwartości i tolerancji, czy istnieją także jakieś inne przyczyny? Tego nie potrafię ocenić, bo wymaga to badań, analiz oraz głębokiej refleksji. Ale jednego się nauczyłem od czasów, gdy sam gromiłem złym słowem osoby transpłciowe (za co przepraszam po raz kolejny): tego, by nawet najbardziej czcigodnie wyglądającą ideą nie zastępować badań i empatii. Dane mi było również poznać rodziców osób z dysforią płciową oraz same te osoby i mam teraz świadomość, jak ogromne jest to dla nich cierpienie i ból. Zarówno dla jednych, jak i dla drugich.