Mam ważną wiadomość dla Platformy, PiS-u, lewicy, Hołowni i tego całego badziewia. My nie idziemy do tych wyborów po to, żeby usiąść z wami przy jednym stoliku, my idziemy po to, żeby wam ten stolik przewrócić i my wam ten stolik przewrócimy. I żadne wasze kłamstwa, manipulacje, jęki, piski i krzyki nam w tym nie przeszkodzą” – to tekst z nagrania krótkiej przemowy Mentzena, które znalazłam na YouTubie. Odkąd Konfederacja tak bardzo zyskuje, staram się jak wielu innych zrozumieć kto ją popiera i właściwie dlaczego.
Aby to zrozumieć, najlepiej skupić się nie tyle na profesjonalnych artykułach, ile na prostych komentarzach, jakie pod nimi można przeczytać w internecie. To one bywają odpowiedzią na nurtujące nas pytania, które dotyczą nagłego skoku popularności tak radykalnej partii. Zacytuję jeden z takich komentarzy: „Lewackie świry są nie do zniesienia. Prawackie świry z kolei są hermetyczne. Centrum nie wie, o co mu chodzi”. Jest to prawdopodobnie najlepsze podsumowanie tego sondażowego przewrotu. Nie ma tu odniesień do takich pojęć jak demokracja czy patriotyzm itp. Z tych tysięcy komentarzy wynika, że nie mają najmniejszego znaczenia.
Czytaj więcej
Największym polskim wieszczem narodowym, a nawet globalnym, powinien zostać obwołany Jan Brzechwa. A na literackich szczytach powinien królować jego wiersz „Na straganie”.
W komentarzach nie doczytałam się też żadnych odniesień do „Wielkiej Lechii” ani wpisów antysemickich, co przecież jeszcze do niedawna można było znaleźć w każdej dyskusji na portalach społecznościowych. Pod artykułami o Konfederacji, pod filmami na YouTubie młodzi mężczyźni dyskutują głównie o aspektach gospodarczych, bo też na tym skupiają się liderzy, tacy jak Bosak czy właśnie Mentzen. Bosaka znamy już dobrze, od kilku lat umiejętnie chowa swoje ekstremalne poglądy, zastępując je naprawdę dobrym przygotowaniem do każdej medialnej rozmowy. Przyglądając się mu uważnie od lat, miałam jedną myśl – to jest polityczny długodystansowiec i istnieje niebezpieczeństwo, że dopnie swego.
Natomiast nie znałam Sławomira Mentzena i niewiele o nim wiedziałam. Zaczęłam się mu przyglądać dopiero teraz, z wielką ciekawością puszczając sobie pierwszy filmik, z którego cytat znalazł się na początku tego felietonu. Przedtem jednak przeczytałam kilka artykułów, żeby się lepiej zorientować, kim jest i jakie są jego metody. Z tych pierwszych lektur wyłonił mi się ktoś prężny, błyskotliwy, przedsiębiorczy – nowa twarz i nowy temperament polskiej polityki. To wystarczy, żeby przyciągnąć młodych wyborców, dla których stara polityka to teren wyblakłych postaci, które są same sobą zmęczone i powtarzają puste slogany. Najprawdopodobniej – myślałam – Mentzen jest inny, ożywczy, a przede wszystkim spontaniczny, prawdziwy, więc skutecznie przyciąga nowych wyborców.