Joanna Szczepkowska: System czy naród

To, co dzieje się w Ukrainie, właściwie wykracza poza zasoby naszych słów. Słowa zresztą są o tyle nieistotne, że żadne z nich nie zmieni faktów, bólu, głodu, poniżenia. Jedno wyciągnięcie ręki daje więcej niż tysiąc mądrych sentencji. Jest jednak słowo, które pojawia się w publicznej debacie coraz częściej. Tym słowem jest rusofobia.

Publikacja: 27.05.2022 17:00

Joanna Szczepkowska: System czy naród

Foto: AFP

Właściwie od początku wojny posługują się nim ci, którzy widzą niebezpieczeństwo w obciążaniu nią każdego, kto jest Rosjaninem i wywodzi się z rosyjskiej kultury. Od początku okrucieństw, jakie rozpoczęły się razem z wejściem Rosjan, zaczęto poddawać krytyce tę kulturę właśnie jako bezwartościową i obłudną. Na stos poszedł i Puszkin, i Dostojewski. To z kolei wzbudziło protesty i wywołało kolejny raz oskarżenia o „fobię". Przez ostatnie dziesięciolecia najczęściej padało słowo „homofobia", a padało, przynajmniej moim zdaniem, zbyt często bez wyraźnej przyczyny. Każda krytyka, polemika choćby, z działaniami aktywistów LGBT kontrowana była oskarżeniem czy raczej diagnozą „fobii", co właściwie wykluczało dyskutanta jako kogoś o zwichrowanej psychice.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Plus Minus
AI nie zastąpi nauczycieli
Plus Minus
„Złotko”: Ludzie, których chciałabym zabić: wszyscy
Plus Minus
„Mistykę trzeba robić”: Nie dzieliła ich przepaść wieku
Plus Minus
„Civilization VII”: Podbijanie sąsiadów po raz siódmy
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Plus Minus
„Z przyczyn naturalnych”: Przedłużyć życie