Radna z Mariupola: Musimy opowiadać o zbrodniach Rosjan

Kateryna Suchomłynowa, radna Mariupola, ratowniczka medyczna: Stosy trupów na ulicach powiększały się z dnia na dzień, nie było jak ich pochować, bo trwał ciągły ostrzał. Zdarzało się, że ludzie łapali mnie za kamizelkę ratownika i krzyczeli: „Czemu wy nic z tym nie robicie?!". Nie wymyśliłam lepszej odpowiedzi niż ta, że jeśli zajmę się martwymi, to nie pomogę tym, którzy jeszcze żyją.

Publikacja: 29.04.2022 10:00

Kateryna Suchomłynowa

Kateryna Suchomłynowa

Foto: Fotorzepa, Mirosław Stelmach

Rzeczpospolita: Jak się czułaś, składając zeznania w Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina?

To niewyobrażalny ból, gdy w jednej chwili traci się swój dom, swoje miasto, przyjaciół. Musiałam opowiedzieć o bardzo dużej części mojego życia, która nagle została zniszczona. Ale chyba wszyscy, którzy z tym bólem dziś się zmagamy, wierzymy, że nasz opór nie jest bezsensowny. Chcemy zatrzymać to zło. My, którzy widzieliśmy je na własne oczy, powinniśmy dziś złożyć takie zeznania. Zaświadczyć o tym, co robi Federacja Rosyjska na ziemiach Ukrainy, by to zło przestało się rozrastać. Ono musi być nazwane i ukarane. Bardzo jestem wdzięczna wszystkim, którzy dziś dokumentują te zbrodnie, by później było można wytoczyć zbrodniarzom proces. To ważne, bo Ukraina nie może czuć się dziś bezradna w kwestiach prawnych. Do Polski przyjechało już ponad 2 mln ludzi i bardzo się cieszę, że dostaliśmy tu tak wielkie wsparcie również w tych sprawach.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem