Wina Mazurka: Słodycz zwycięstwa

Ukraiński ambasador w Warszawie Andrij Deszczyca, wdzięczny za pomoc, jaką okazujemy Ukraińcom, zaprosił nas wszystkich na wakacje na ukraiński Krym. Zanim tam jednak pojedziemy, rzućmy okiem na wina, jakie na półwyspie powstawały. Tydzień temu pisałem, że „winiarsko – podkreślam: winiarsko – Krym nie był ani ukraiński, ani rosyjski. Krym był krymski, miał swoje szczepy, swoje metody produkcji, swoje skarby".

Aktualizacja: 20.03.2022 15:28 Publikacja: 18.03.2022 17:00

Wina Mazurka: Słodycz zwycięstwa

Foto: shutterstock

I swoją bogatą historię, wypadałoby dodać. Jak wszędzie, zaczęli ją dwa i pół tysiąca lat temu Rzymianie. No, nie do końca Rzymianie, bo greccy kolonizatorzy z Krety, ale zasadniczo się zgadza. Potem krymskie winnice chroniły bizantyjskie garnizony, aż wreszcie nastąpiła czterystuletnia przerwa na występy turecko-tatarskie. Dopiero książę Michał Woroncow zmienił tę sytuację, tworząc na początku XIX wieku pierwszą winiarnię. Ale prawdziwa sława Krymu narodziła się... pod Warszawą, no może pod Węgrowem, ale co tam. To tutaj, w pałacu w Starej Wsi na świat przyszedł syn Marii Jezierskiej i księcia Sergiusza Golicyna, Lew. Młodzieniec wyrósł i mnożąc rodzinny majątek zainwestował pod koniec XIX wieku w winnice oraz stworzył słynne piwnice w Massandrze, dziś przedmieściach Jałty. Tu od razu musimy powiedzieć, że niecały Krym jest winiarsko interesujący, w zasadzie tylko południowe wybrzeże, bo większość to góry i stepy, gdzie zimą panują straszne mrozy, a latem pali słońce.

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem