O dziwo, „Księcia Kaladanu" czyta się bez przykrości. Nie widać znużenia autorów ani tematyką, ani bohaterami. Akcja szparko rwie do przodu, precyzyjnie rozmieszczono suspensy i zwroty. Kaladan to rodowa planeta Atrydów, pokryta w dużej części oceanem; to raj wobec całkowicie pustynnej Diuny. Herbert junior wraz z Andersonem wprowadzają wątki terrorystyczne, narkotyczne (w Imperium pojawia się narkotyk mocniejszy od przyprawy), kryminalne (ktoś podkrada przyprawę), krajoznawcze (książę Leto pragnie lepiej poznać własną planetę), wreszcie matrymonialne – pora zacząć się rozglądać za żoną dla Paula, który ma już 14 lat. Do tego dochodzi sieć intryg – książkę otwiera scena zamachu na Imperatora, a potem jest równie groźnie.