Pedagog Aleksander Nalaskowski o słabościach współczesnej szkoły

Ta Anglia, która promuje każde wariactwo pedagogiczne, ma pięć czy sześć szkół, w których uczniowie noszą fraki, słomiane kapelusze, i nikomu nie daje ich ruszyć. Bo tyle szkół potrzeba, by kształtować prawdziwe elity. Tam, gdzie naprawdę chodzi o najlepszą edukację, przybiera ona model XIX-wieczny - mówi Aleksander Nalaskowski, pedagog.

Aktualizacja: 28.08.2016 20:42 Publikacja: 26.08.2016 11:31

Foto: Rzeczpospolita

Co najbardziej podoba się panu w polskiej szkole?

Trzydzieści procent nauczycieli. Mniej więcej tylu jest oddanych i dobrze przygotowanych do zawodu, nie traktuje swojej pracy w kategoriach typowo komercyjnych, nie patrzy na nią przez pryzmat stałej pensji, długich wakacji i w zasadzie braku rozliczenia z efektów pracy. Krótko mówiąc, to tacy nauczyciele, jakich ja miałem w dzieciństwie. Co ciekawe, wśród tych 30 procent przynajmniej połowa to ludzie młodzi, przed trzydziestką. Prawdziwy festiwal poświęcenia, pomysłowości, profesjonalizmu i miłości do dzieci widzimy w nauczaniu początkowym, czyli w klasach od pierwszej do trzeciej.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem