W pochmurny marcowy poranek do hawańskiego portu wpływa pomalowany w szare barwy ochronne okręt rozpoznania elektronicznego Wiktor Leonow. Mimo że służy w Marynarce Wojennej, nie posiada imponującego uzbrojenia. Nie potrzebuje go. Jego zadaniem nie jest walka, ale przechwytywanie i rejestrowanie danych z sonarów i radiolokatorów przeciwnika. Licząca 94 m długości jednostka w towarzystwie dwóch holowników mija symbol miasta, XVIII-wieczny fort del Morro i kieruje się w stronę przystani. Należący do rosyjskiej Floty Północnej okręt szpiegowski właśnie wrócił z misji u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, gdzie przez dwa miesiące zbierał dane wywiadowcze.