Ta ekspozycja ma twarz carycy Katarzyny II. Urodzona w Szczecinie niemiecka księżniczka, która bez żadnych skrupułów zdobyła władzę nad gigantycznym imperium, widnieje na wielkim banerze na budynku Neue Museum w Berlinie, gdzie trwa wystawa „Rosjanie i Niemcy – 1000 lat sztuki, historii i kultury".
Gdy Rosjanie i Niemcy zaczynają się roztkliwiać nad pozytywami historii z historii swoich wspólnych relacji, Polacy dostają nieodmiennie gęsiej skórki. A przecież obaj sąsiedzi mają historyczne powody do pojednania. W końcu miniony wiek naznaczyły dwie wielkie wojny między oboma narodami, z czego ta druga naznaczona była hasłem „Vernichtungskrieg", wojny na totalne wyniszczenie. Niemcy zresztą od lat we wspólnych wystawach (jak na przykład na niedawnej, polsko-niemieckiej) podkreślać chcą, że oprócz epizodów wojen były w ich relacjach z sąsiadami lata pokojowej wymiany kulturowej oraz osiągnięć niemieckich naukowców czy fabrykantów pokojowo budujących swoją zamożność na ziemiach Wschodu. Problem w tym, że akurat w wypadku wystaw rosyjsko-niemieckich temat Polski, szczególnie w okresie zaborów, znika jak kamfora. Tak było w poprzedniej wielkiej wystawie o przyjaźni Prus i Rosji w XIX wieku „Władza i przyjaźń", którą w 2008 roku otwierał szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier, a wystawę fundował Gazprom.
Teraz czas na wystawę obejmującą tysiąc lat wzajemnych relacji naszych sąsiadów. Na dodatek ekspozycji z „najwyższej półki" – pod patronatem prezydentów Rosji i Niemiec. Nieprzypadkowo wystawę otwarto w Moskwie 21 czerwca, w przeddzień rocznicy agresji Hitlera na ZSRR w 1941 r. Obecnie po ekspozycji w Moskwie wystawa jest do obejrzenia w Berlinie. W wypadku innych wystaw skupiam się na tym, co można zobaczyć. Na tej ekspozycji równie ciekawe jest to, co umieszczono w Neue Museum, jak to, co ominięto szerokim łukiem.
Na początku był Nowogród
Jeśli utożsamiać Niemców z szerszym nordyckim żywiołem etnicznym, to pierwszym kontaktem obu nacji było stworzenie przez germańskich czy, jak kto woli, skandynawskich wikingów dynastii Rurykowiczów, czyli pierwszej państwowości na ziemiach ruskich. Na wystawie ten okres prezentują głównie znaleziska archeologiczne. Próżno by szukać efektownych obrazów historycznych z XIX wieku, pokazujących, jak łodzie wikingów wpływają na szerokie rosyjskie rzeki, by zapanować nad tamtejszymi ludami. Z kolei pochodzenie wielu znalezisk z tamtego czasu otoczone jest aurą tajemnicy. Tak na przykład efektowne naramienniki z wizerunkiem Chrystusa, które najprawdopodobniej były częścią stroju koronacyjnego Fryderyka Barbarossy, w nieznany historykom sposób stały się częścią stroju galowego wielkiego księcia Andrieja Bogolubskiego, a potem samego Aleksandra Newskiego. Tuż obok wypożyczona z kościoła św. Mikołaja w Stralsundzie drewniana deska ze stalli kupców handlujących z Rygą, z niezwykle ciekawymi płaskorzeźbami wykonanymi w roku 1360, pokazującymi łowy w rosyjskich lasach na zwierzęta futerkowe.
Bohaterem tej części wystawy jest Nowogród – bogata rosyjska republika kupiecka wzbogacona na handlu z Hanzą, która – gdyby zdołała zgromadzić wokół siebie więcej ziem ruskich – mogłaby poprowadzić Rosję ku zachodniej kulturze politycznej. Zbyt pewny siebie Nowogród ściągnął jednak z czasem na siebie gniew Moskwy: najpierw Iwana III, potem Iwana IV Groźnego, który w końcu spalił i wymordował dumne miasto (notabene o tym smutnym końcu Nowogrodu na wystawie mówi się półgębkiem). Mieszane uczucia u polskiego widza budzi ogromna reprodukcja drzwi płockich – czyli powstałych w Magdeburgu w połowie XII wieku ozdobnych drzwi katedry płockiej. Ta nasza własność została zrabowana w 1242 roku przez Prusów i trafiła w końcu do Nowogrodu, gdzie ozdobiła Sobór Mądrości Bożej.
Kolejna część wystawy pod hasłem „Wzrost Moskwy" zajmuje się kontaktami dyplomatycznymi między Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego a państwem moskiewskim. Swoistym bestsellerem tamtych czasów była ilustrowana relacja dyplomaty Sigismunda von Herbersteina z misji poselskiej do Moskwy. Wystawa dość beznamiętnie odnotowuje, że impulsem do takich kontaktów bywała chęć prowadzenia wspólnej polityki przeciw Rzeczypospolitej. Przykładem takiej kooperacji jest prezentowany na wystawie układ między wielkim mistrzem krzyżackim Albrechtem a carem Wasylem III z 1517 roku, zawarty przeciwko naszemu władcy Zygmuntowi Staremu.