Wydaje się, że mówimy tym samym językiem i wyglądamy tak podobnie. Że jesteśmy takimi samymi Polakami. Ale nic z tego. Badania dowodzą bowiem, że żyjemy tak naprawdę w dwóch Polskach: zachodniej i wschodniej. Okazuje się, że przez nasz kraj biegnie granica wyznaczająca wzory i standardy naszego myślenia.
A kreśli ją wcale nie grubość portfela czy poziom wykształcenia, ale historia. Linia podziału przebiega bowiem wzdłuż granicy dzielącej blisko 100 lat temu zabór pruski od dwóch pozostałych. Przy czym zwłaszcza mieszkańcy Ziem Odzyskanych wyróżniają się socjologicznie na tle kraju. Inna jest ich mentalność, życiowa stabilność i poziom demoralizacji. Także stosunek do pracy i sąsiada. Rzadsza jest wiara w Boga, dziejową sprawiedliwość czy bezkresną miłość. A podział głosów widoczny na znanych mapkach po obu turach ostatnich wyborów prezydenckich okazuje się tylko wierzchołkiem góry lodowej.