Reprezentacja w spółkach: prokurent może działać tylko z członkiem zarządu

Sąd Najwyższy stwierdził, że prokurent może działać tylko z członkiem zarządu. To krok wstecz w stosunku do dotychczasowej praktyki i wcześniejszych orzeczeń – piszą eksperci Adam Opalski i Andrzej W. Wiśniewski.

Aktualizacja: 26.05.2015 08:40 Publikacja: 26.05.2015 08:27

Adam Opalski

Foto: materiały prasowe

W niedawnej uchwale składu siedmiu sędziów z 30 stycznia 2015 r. (sygn. III CZP 34/14) Sąd Najwyższy przesądził o niedopuszczalności powołania prokurenta z zastrzeżeniem, że może on działać tylko razem z członkiem zarządu spółki kapitałowej. Znaczenie uchwały dla praktyki trudno przecenić, gdyż – mimo pewnych kontrowersji – taki szczególny sposób reprezentacji, zwany prokurą łączną niewłaściwą, był dotąd rozpowszechniony w obrocie, nawet wśród jego najbardziej wykwalifikowanych uczestników, takich jak banki. Ich statuty zawierały postanowienia o zakazanym przez SN typie prokury, wymuszone prawem bankowym, które nakazuje ująć w konstytucji banku wszelkie sposoby jego reprezentacji. SN zakazał generalnie ustanowienia członka zarządu prokurentem, niezależnie czy w konfiguracji z innym prokurentem łącznym, czy osobno.

W praktyce zasada reprezentacji dwuosobowej jest często przyjmowana tak w ramach tzw. reprezentacji organicznej, czyli przez członków zarządu, jak i na gruncie prokury (gdzie stanowi wariant opcjonalny). Przemawia za tym zarówno potrzeba transparentności i wzajemnej kontroli funkcjonariuszy, jak i eliminacji działań niedostatecznie przemyślanych. Niewielkie spółki o niezbyt rozbudowanej organizacji mogą mieć kłopot z obsadą zarządu i powołaniem prokurentów w dostatecznej liczbie. W większych istotne może być zapewnienie współdziałania osób z różnych szczebli struktury: nie tylko członków zarządu, ale też pracowników, wyposażonych w prokurę. Powstaje wówczas potrzeba wprowadzenia reprezentacji „mieszanej".

Konsekwentna realizacja zasady „dwóch podpisów" różnych kategorii reprezentantów wymaga, by nie tylko członek zarządu miał obowiązek współdziałać z prokurentem, ale także prokurent uzyskał aprobatę zarządcy. Tu dochodzimy do sedna sporu o dopuszczalność prokury łącznej niewłaściwej. Sprowadza się on do pytania, czy pominięcie możliwości udzielenia prokury zobowiązującej do współdziałania z osobą inną niż prokurent oznacza wykluczenie tej konstrukcji prawnej. Do chwili wydania uchwały SN z 2015 r. udzielenie prokury łącznej niewłaściwej było postrzegane jako dopuszczalne, co potwierdzała uchwała z 27 kwietnia 2001 r. (sygn. III CZP 6/01).

Zarządca w dwóch rolach

SN argumentował, że brak jest podstaw prawnych do powołania członka zarządu prokurentem. Jednak podstawa taka istnieje, skoro członek zarządu jest osobą fizyczną mającą pełną zdolność do czynności prawnych. Dyskusyjne jest jedynie, czy status zarządcy nie stanowi tu przeszkody prawnej. Nie są nią jednak podkreślane przez SN różnice między skutkami zachowań członka zarządu jako organu, przypisywanymi samej spółce, a prokurenta będącego „tylko" pełnomocnikiem. Wpływa to wprawdzie na różne reżimy odpowiedzialności spółki za działania reprezentantów, jednak wystarczy ujawnić wobec kontrahentów, w jakim charakterze działa członek zarządu – prokurent. Wobec spółki taka osoba zachowuje wszelkie powinności wynikające z mandatu i jest zobowiązana do podwyższonej staranności. Trudności nie stanowią również odmienne zakresy umocowania: występując w charakterze prokurenta łącznego, zarządca jest związany zakresem umocowania przewidzianym prokurą.

SN kwestionuje racjonalność udzielenia prokury członkowi zarządu. Czy jednak zadaniem sądów powinna być ocena racjonalności decyzji uczestników obrotu? SN nie dostrzega, że ustanowienie członka zarządu prokurentem łącznym chroni przed samowolą drugiego prokurenta – pracownika. Może też istnieć potrzeba zapewnienia np. prezesowi prawa samodzielnej reprezentacji, bez potrzeby uzyskiwania kontrasygnaty innych zarządców, podczas gdy pozostali mają nadal działać dwuosobowo. Prokura jest bardziej elastycznym narzędziem niż odpowiednie różnicowanie reprezentacji organicznej w statucie, gdyż może zostać udzielona i odwołana w każdym czasie, bez potrzeby wdrażania procedury reformy statutu.

Udzielenie prokury nie prowadzi też do obejścia wymagania „dwóch podpisów". Zarząd, zdolny do działania tylko dwuosobowo, może przecież zawsze ustanowić samoistnym prokurentem podległego sobie pracownika, któremu poszczególni zarządcy będą wydawać polecenia.

Kilka słów o zakazie

Niedopuszczalność prokury łącznej niewłaściwej SN wywodzi z tezy, że art. 1094 § 1 k.c. pozwala jedynie na udzielenie prokury łącznej kilku „osobom", a więc prokurentom, łącznie. Rzeczywiście przepis ten wspomina tylko o wprowadzeniu przez mocodawcę wymagania łącznego działania prokurenta z innym prokurentem, lecz nie z innymi osobami. Jednak wnioskowanie a contrario z art. 1094 § 1 k.c. jako przepisu iuris cogentis jest zbyt słabą podstawą sformułowania stanowczego zakazu. Dopiero argumenty merytoryczne, oparte na wykładni funkcjonalnej, mogłyby dostarczyć rzetelnego wsparcia tezy SN. Zamiast tego SN zmierza do wsparcia interpretacji względami formalnymi, które trudno zaakceptować.

Bezprzedmiotowe jest np. odwołanie do zasady numerus clausus jednostronnych czynności prawnych. Udzielenie prokury łącznej niewłaściwej miałoby być zabronione jako nieprzewidziane przez ustawę (czyli art. 1094 § 1 k.c.). Prokura jako rodzaj pełnomocnictwa jest udzielana przez czynność jednostronną. Jednak pytania o dopuszczalność danego rodzaju pełnomocnictwa nie rozstrzyga się na podstawie numerus clausus, ale analizy treści danego pełnomocnictwa z punktu widzenia odpowiednich przepisów. SN nie wykazał, że prokura łączna niewłaściwa nie jest w ogóle prokurą. Dopiero to stworzyłoby podstawę do zastosowania numerus clausus, nie odwrotnie.

Prokura łączna niewłaściwa nie narusza również art. 38 k.c., proklamującego teorię organów. Pytanie brzmi, czy można dopuścić do tego, by członek zarządu działał dla spółki nie jako organ, ale jako „pomocnik" pełnomocnika? Rozstrzygać o tym mogą aksjologiczne i funkcjonalne argumenty. Prokura łączna nieprawidłowa nie zagraża również bezpieczeństwu obrotu, jeżeli działający za spółkę ujawnią wobec kontrahenta, w jakim charakterze występują. Kontrahent chroniący swoje interesy dąży do zweryfikowania umocowania reprezentanta, bez względu na charakter, w jakim występuje.

Druga kategoria

Zakazy sformułowane przez SN prowadzą do nieuzasadnionego, gorszego traktowania członków zarządu w stosunku do pracowników spółek i osób trzecich, mimo iż ci pierwsi są obdarzeni najwyższym zaufaniem spółki. Spółka z kolei jest narażona na podwyższone ryzyko, skoro nie może powierzyć zarządcom kontroli swoich prokurentów. Argument SN, że kosztów związanych z ustanowieniem drugiego prokurenta łącznego można uniknąć bądź je zminimalizować, jeżeli udzieli się prokury zatrudnionemu w spółce pracownikowi, trafia całkowicie w próżnię. Czyżby SN czynił założenie, że spółki najczęściej wyposażają w niemal nieograniczone uprawnienia reprezentacyjne osoby trzecie, a przypadek prokurenta-pracownika stanowi wyjątek? Skoro jest dokładnie odwrotnie, w interesie spółek może leżeć uniknięcie sytuacji, gdy prokurentami łącznymi są dwaj pracownicy, zwłaszcza bezpośrednio sobie podlegli. Osłabia to wymiar kontrolny łącznego umocowania.

Szkoda, że SN zlekceważył argumenty prawno-porównawcze, abstrahując od spojrzenia na systemy zawierające rozwiązania normatywne zbieżne z polskimi. Dopuszczalność zobowiązania prokurenta do współdziałania z zarządcą nie budzi wątpliwości w prawie niemieckim, skąd wywodzi się historycznie polskie unormowanie prokury.

Konsekwencje dla praktyki

Jakie implikacje rodzi uchwała SN ze stycznia 2015 r.? Bezdyskusyjne są wynikające z niej zakazy ustanawiania prokury łącznej niewłaściwej oraz powierzania zarządcy funkcji prokurenta, które SN ograniczył jedynie co do ich skutku wstecznego, by „uratować" ważność czynności dokonywanych do tej pory na masową skalę. Wobec stanowczego zakwestionowania w uzasadnieniu zdolności do łączenia ról reprezentanta organicznego i prokurenta oraz autorytetu uchwały „siódemkowej" powstaje jednak również wątpliwość, czy aktualność zachowują „trójkowe" rozstrzygnięcia SN, dopuszczające udzielenie członkowi zarządu pełnomocnictwa do poszczególnych czynności (uchwały z 23 sierpnia 2006 r., sygn. III CZP 68/06 oraz z 24 kwietnia 2014 r., sygn. III CZP 17/14).

Pomimo wąsko ujętej tezy wiele twierdzeń uchwały SN z 2015 r. może stanowić punkt oparcia dla dalszych reinterpretacji powiększających, i tak zbyt duży, obszar wątpliwości i dyskusji w sprawach o charakterze zasadniczym. Uchwała pielęgnuje tzw. teorię organów w jej najbardziej konserwatywnej, wręcz anachronicznej dziś postaci. Zakłada „przepaść" między działaniami organu osoby prawnej i pełnomocnika (prokurenta), co nie odpowiada tendencjom nowoczesnych systemów prawa cywilnego i handlowego państw UE, w tym kontynentalnej tradycji prawnej. Stanowi również krok wstecz w stosunku do najnowszego dorobku judykacyjnego samego SN. Należy przypomnieć w szczególności wydaną w poszerzonym składzie uchwałę SN z 14 września 2007 r. (sygn. III CZP 31/07), w której trafnie dopuszczono potwierdzanie wadliwych działań zarządu spółdzielni w drodze stosowania per analogiam przepisów o pełnomocnictwie.

Prof. dr hab. Adam Opalski,

dr hab. Andrzej W. Wiśniewski są pracownikami Katedry Międzynarodowego Prawa Prywatnego i Handlowego Uniwersytetu Warszawskiego

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Policjant zginął z rąk kolegi – ta tragedia ma drugie dno
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej