Bogusław Chrabota: Wołyń, trzeba odblokować ekshumacje

Dmytro Kułeba złożył kolejną deklarację dobrej woli. Ale to mało. Kijów powinien natychmiast zdjąć blokadę nałożoną przez ukraiński IPN.

Publikacja: 29.08.2024 15:12

Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy

Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy

Foto: REUTERS/Valentyn Ogirenko/File Photo

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba to polityk poważny, skoro więc mówi w obecności setek ludzi i swojego polskiego odpowiednika Radosława Sikorskiego, że nie ma żadnego problemu z kontynuacją ekshumacji polskich ofiar na Wołyniu, to tak właśnie jest. I w niedługim czasie dojdzie do porozumienia w sprawie terminarza prac pomiędzy polskim IPN i jego ukraińskim odpowiednikiem.

Można więc sądzić, że czerwone światło w tej trudnej sprawie po stronie ukraińskiej zgasło, a zapaliło się zielone. Pytanie tylko, czy aby nie pozornie? Bowiem deklaracji, takich jak Dmytro Kułeby, mieliśmy w ostatnich latach już całkiem sporo i na wszelkich możliwych poziomach polityki. Szczerą intencję rozwiązania problemu wyrazili i prezydent Wołodymyr Zełenski, i premier Denys Szmyhal, a 25 maja 2023 r. przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk podczas przemówienia w Sejmie perorował: „Wspólnie przywrócimy z niepamięci imiona tych, którzy spoczywają w bezimiennych mogiłach zarówno na Ukrainie jak i w Polsce. Bez zakazów i bez barier. Jest to nasz wspólny moralny i chrześcijański obowiązek”. Amen! – chciałoby się rzec i przystąpić do pracy, ale – jak się okazuje – wciąż nie jest to możliwe.

Ukraińcy wciąż blokują ekshumacje na Wołyniu

Blokada, którą założyli w tej sprawie Ukraińcy w 2017 r., wciąż jest nie do przeskoczenia. Co więcej, od czerwca 2022 r. mamy w tej sprawie polsko-ukraińskie memorandum podpisane przez ministrów kultury obu stron, które miało określić procedury i metodologię rozwiązywania spornych spraw. Ale i ono nie działa.

Czyżbyśmy utknęli w jakimś absurdalnym, choć typowym dla krajów naszej szerokości geograficznej imposybilizmie? Ano tak, choć pobieżna znajomość tematu wskazuje, że to raczej Ukraińcy mnożą problemy.

Czyżbyśmy utknęli w jakimś absurdalnym, choć typowym dla krajów naszej szerokości geograficznej imposybilizmie? Ano tak, choć pobieżna znajomość tematu wskazuje, że to raczej Ukraińcy mnożą problemy. Nie bez znaczenia jest tu osoba Antona Drobowycza, szefa ukraińskiego IPN, który tak pilnie strzeże misji kierowanej przez siebie instytucji, że osobiście krępuje większość działań. Może i powinno się podziwiać jego zegarmistrzowską pieczołowitość w sprawie nazwisk bojowników UPA, które mają się znaleźć na pomniku na wzgórzu Monastyr, ale jednak – w tej sprawie warto się upierać – pomiędzy narodami, których los tak dramatycznie połączyła historia, są ważniejsze dowody braterstwa. Aż wstyd je wyliczać, więc niech czytelnik daruje, że nie załączę tu odpowiedniej listy.

W swoim wystąpieniu na Campusie Polska Dmytro Kułeba wspomniał również o emocjach. Nie powinny jego zdaniem dominować w relacjach miedzy Kijowem i Warszawą, w przeciwnym razie „znaleźlibyśmy się w takim miejscu, w którym Rosja by wygrywała. (…) Zostawmy historię historykom, a przyszłość budujmy razem”. Aż ręce składają się do braw. Tyle że właśnie na tym polega problem.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Problemy z pamięcią. Wołyń i Jedwabne

W sprawie grobów na Wołyniu nie chodzi o historyczną pretensję, ale o pamięć

Historykom i archeologom tę pracę się utrudnia, i to nie po naszej stronie granicy. A co do emocji to cóż, emocje, te społeczne, zbiorcze, narodowe, są kwestią dość skomplikowaną. Mimo oczywistego obowiązku patrzenia w przyszłość nie można zignorować takich ich składników, jak tożsamość czy pamięć historyczna. Wszędzie są ważne, a nad Wisłą, w związku z naszą skomplikowaną i wciąż świeżą historią, szczególnie.

Zbrodnia wołyńska nie zostanie zapomniana nie dlatego, że sprawcami byli Ukraińcy, ale dlatego, że mamy obowiązek godnie pochować pomordowanych rodaków i przechować depozyt ich pamięci. Jakie to ważne, powiedzieliśmy światu w jednogłośnie przyjętej przez Sejm w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej uchwale w lipcu 2023 roku. Napisano w niej, że dla pojednania polsko-ukraińskiego „zasadnicze znaczenie ma przeprowadzenie ekshumacji, godne pochowanie i upamiętnienie wszystkich ofiar ludobójstwa na Kresach Wschodnich”. Polecam braciom Ukraińcom, których ze wszystkich sił wspieramy w ich życiu i walce, uważną jej lekturę.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba to polityk poważny, skoro więc mówi w obecności setek ludzi i swojego polskiego odpowiednika Radosława Sikorskiego, że nie ma żadnego problemu z kontynuacją ekshumacji polskich ofiar na Wołyniu, to tak właśnie jest. I w niedługim czasie dojdzie do porozumienia w sprawie terminarza prac pomiędzy polskim IPN i jego ukraińskim odpowiednikiem.

Można więc sądzić, że czerwone światło w tej trudnej sprawie po stronie ukraińskiej zgasło, a zapaliło się zielone. Pytanie tylko, czy aby nie pozornie? Bowiem deklaracji, takich jak Dmytro Kułeby, mieliśmy w ostatnich latach już całkiem sporo i na wszelkich możliwych poziomach polityki. Szczerą intencję rozwiązania problemu wyrazili i prezydent Wołodymyr Zełenski, i premier Denys Szmyhal, a 25 maja 2023 r. przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk podczas przemówienia w Sejmie perorował: „Wspólnie przywrócimy z niepamięci imiona tych, którzy spoczywają w bezimiennych mogiłach zarówno na Ukrainie jak i w Polsce. Bez zakazów i bez barier. Jest to nasz wspólny moralny i chrześcijański obowiązek”. Amen! – chciałoby się rzec i przystąpić do pracy, ale – jak się okazuje – wciąż nie jest to możliwe.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Buras: Co ma Wołyń do rozszerzenia UE
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Troska o dobrostan zwierząt jest częścią polskiej historii. Czas na kolejny krok
Opinie polityczno - społeczne
Jan Środoń: Boże, broń nas przed taką reformą. Jak skutecznie naprawić PAN?
Opinie polityczno - społeczne
Ćwiek-Świdecka: Sprawdziany zachęcą do gimnastyki? Ciekawa koncepcja walki ze zwolnieniami z WF-u
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Czy Donald Trump oddałby Polskę Władimirowi Putinowi? Co wiemy po debacie
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne