Jerzy Surdykowski: Filozofia „Diuny” to filozofia kiczu

Czy ktoś, oglądając „Diunę”, zastanawiał się, jakim prawem tytuły arystokratyczne wciąż obowiązują w jedenastym milenium (dziś mamy dopiero trzecie), i to w całej galaktyce? Głupie pytanie: baśń nie mówi o tym, co realne, tylko o tym, co pożądane.

Publikacja: 07.05.2024 04:30

Kadr z filmu "Diuna"

Kadr z filmu "Diuna"

Foto: materiały prasowe

Najwięcej prawdy o nas samych jest w baśniach, które lubimy oglądać i słuchać, a nie w badaniach socjologów. Od czasów „powieści dla kucharek” wiadomo, że bohater nie może być prostakiem z gminu, dlatego pamiętna Stefcia z „Trędowatej” nie zakochała się w ordynansie, tylko w ordynacie. Podobnie w „Gwiezdnych wojnach”, gdzie zwalczający się wrogowie pochodzą z tego samego szlachetnego rodu rycerzy Jedi, a nagrodą dla zwycięzcy będzie księżniczka. Nie inaczej u Tolkiena i naśladowców, gdzie od królów i książąt aż się roi, chyba żeby byli pozaziemskiego, a więc szlachetniejszego rodu.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – panom już dziękujemy
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Koszmar Ameryki, czyli Putin staje się lennikiem Chin
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Czy Rafał Trzaskowski walczy z krzyżem?