Wraz z początkiem Wielkiego Postu pojawił się temat związany ze szkolnymi rekolekcjami. Do tej pory było tak, że zwykle odbywały się one w godzinach zajęć lekcyjnych. Wiele szkół i parafii nie rezygnowało z nich nawet w okresie pandemii, gdy lekcje były zdalne. Zdarzało się, że zajęcia zdalne były skracane po to, by dzieci mogły iść do kościoła.
Dyskusja na temat szkolnych rekolekcji wraca co roku jak bumerang. Nie wszystkie dzieci chodzą na religię (mniej więcej co piąty uczeń z tych lekcji rezygnuje), więc do kościoła na rekolekcje im zwykle też nie po drodze. Starsze idą wtedy często do domu, młodsze do świetlicy, w której czekały na rodziców. Ci zaś byli niezadowoleni, bo mniej lekcji w szkole oznacza zwykle więcej czasu na naukę z dzieckiem w domu.