Choć system polityczny współczesnej Polski nie sposób określić mianem prezydenckiego, to poszczególni prezydenci po roku 1989 nie raz wpływali na bieg jego różnych odsłon. Także i dziś, na progu nadchodzącej gorącej przedwyborczej jesieni, która objawiła już pierwsze barwy partyjnych strategii i gier, widać, że znaczenie istotne mieć będą także decyzje podjęte przy prezydenckim stole.
Nie wchodząc w całą złożoność relacji Andrzeja Dudy z jego rodzimym środowiskiem politycznym, można też w tym kontekście przypomnieć, że obecny prezydent już nie raz wpływał na polityczne plany PiS. Także je blokując.
Ordynacja, reparacje, kryzys energetyczny
Mówiąc to, warto, po pierwsze, zwrócić uwagę na potencjalne zmiany ordynacji wyborczej, a szczególnie na dyskutowaną ciągle możliwość zwiększenia do 100 liczby okręgów w wyborach do Sejmu. Rozwiązanie takie faworyzowałoby i PiS, i PO wobec mniejszych ugrupowań politycznych, w efekcie petryfikując dwubiegunowy, plemienny podział Polski, zamykający drogę do wielu racjonalnych politycznych działań.
Czytaj więcej
Z obozu władzy dochodzą coraz głośniejsze odgłosy burzy. Tym razem, po informacjach o ostrym konflikcie między premierem Mateuszem Morawickim a wicepremierem Jackiem Sasinem, słychać doniesienia o możliwej dymisji szefa KPRM Michała Dworczyka. Czy to znak nadchodzącego przesilenia w PiS?
Jedyną instancją, która już dziś jasną deklaracją sprzeciwu mogłaby takie pomysły przeciąć, kierując energię polityków ku innym, zdecydowanie potrzebniejszym rozwiązaniom, wydaje się właśnie prezydent.