Kiedy pierwszy raz pojęcie „denazyfikacji” zaczęło padać z ust władców Kremla w sposób otwarty jako cel wojny przeciwko Ukrainie, wielu na Zachodzie i w Polsce kręciło z niedowierzaniem głową. Ten rosyjski koncept wydawał się w tak oczywisty sposób absurdalny, skandaliczny czy wręcz perwersyjny, że nie bardzo było wiadomo, co właściwie z nim począć. Zaczęto więc tłumaczyć go jako element oszalałej propagandy Kremla zwróconej do wewnętrznego rosyjskiego odbiorcy.
Dla mnie ta sprawa jest poważniejsza i wymaga prawdziwego zastanowienia, dlatego że kremlowski pomysł „denazyfikacji” był przemyślaną strategią, która odwołuje się do określonych przekonań żywionych na Zachodzie. Na nasze szczęście ta strategia została w wyniku wojny zdemaskowana.
Słynny francuski historyk François Furet zauważył kiedyś, że obsesja faszyzmu i antyfaszyzmu stanowiła wspólną polityczną podstawę dla komunizmu i całej postępowej Europy po II wojnie światowej. Ponieważ sowiecka Rosja pomogła Zachodowi pokonać Hitlera, który był absolutnym złem, stawała się automatycznie niedyskutowalnym dobrem. Walka z faszyzmem była więc wspólną sprawą, ale też logicznie każdy atak na sowiecki komunizm w Rosji, tak jak każda krytyka postępowej lewicy na Zachodzie, mogła być automatycznie uznana za kontynuację faszyzmu.
Czytaj więcej
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oceniła, że w antyutopii "Rok 1984" George Orwell nie pisał ani o totalitaryzmie, ani o ZSRR, lecz o "upadku idei liberalizmu".
Władimir Putin, który nie ma żadnej własnej ideologii i opiera się wyłącznie na technologii przemocy, chwycił się tej wspólnej koncepcji walki z faszyzmem, ponieważ liczył, że znajdzie na Zachodzie sojuszników. Budował swoją strategię od wielu lat, obudowując ją spreparowaną odpowiednio historią XX wieku, szczególnie w kwestii przyczyn II wojny światowej. Bez wątpienia jednym z pierwszych dokumentów, pokazującym konstruowanie tej koncepcji, jest tekst wystąpienia Putina na Westerplatte w 2009, który powinien być szczególnie dzisiaj bardzo uważnie studiowany. Pokazuje on bowiem, czym w szerszym zamyśle miała być putinowska „denazyfikacja”, kogo miała obejmować i w jakim sojuszu miała zostać zrealizowana.