Nie zgadzam się z tym, że papież używa uników i ogólników, jak twierdzą niektórzy jego krytycy. Wyraźnie potępia wojnę jako zło, zachowując jednak przy tym wierność nauczaniu Jezusa z Nazaretu. Bezwzględne przykazanie miłości, nawet wobec swoich nieprzyjaciół, wyklucza rozróżnianie wojen na złe i usprawiedliwione. Jezus jednoznacznie określał wszelką nienawiść, agresję i wojnę jako zło. Możemy się z tym nie zgadzać, możemy uznawać za przesadę i utopię, możemy się przeciw temu buntować albo całkowicie odrzucić, ale musimy pamiętać, że to właśnie przykazanie bezwzględnej miłości bliźniego stanowi opokę chrześcijaństwa.