Przyszłość będzie ekscytująca dla organizacji, które są gotowe na zmiany

„Wyginięcie jest regułą, przetrwanie jest wyjątkiem”, napisał nagradzany amerykański naukowiec Carl Sagan. Bazując na podstawach teorii ewolucji stworzonej przez Charlesa Darwina, organizmy, które potrafią przystosować się do zmieniającego się otoczenia, mają większe szanse na przetrwanie niż ich bierne odpowiedniki – pisze dyrektor zarządzająca globalnym centrum usług banku Standard Chartered w Polsce

Publikacja: 03.10.2019 20:55

Przyszłość będzie ekscytująca dla organizacji, które są gotowe na zmiany

Foto: Adobe Stock

To samo można powiedzieć o biznesie. Organizacje, które dostosowują się i ewoluują, przetrwają. Automatyzacja, spadek znaczenia arbitrażu kosztowego czy szybko postępujące zmiany w sektorze usług biznesowych sprawiają, że ich modele działania są poddawane rewizji lub powinny być. Pojawia się pytanie o miejsce tzw. hubów w strukturach biznesowych, które w kontekście polskiego rynku jest szczególnie ważne, gdyż w centrach usług zlokalizowanych „nad Wisłą" zatrudnionych jest ponad 300 tys. osób.

Jak zmieniają się centra usług?

Warto rozpocząć te rozważania od przyjrzenia się genezie centrów usług wspólnych. Miałam ostatnio okazję uczestniczyć w konferencji poświęconej globalnym centrom usług. Jedna z prelegentek przytoczyła opinię, jakoby tego typu centra sprowadzały się do roli tzw. back office. W przeszłości tzw. front office, middle office i back office miały związek z fizyczną lokalizacją tworzących je zespołów. Front office był odpowiedzialny za obsługę klienta, middle office za procesowanie transakcji, a back office zajmował się nietransakcyjnymi, administracyjnymi zadaniami. I to właśnie te ostatnie zadania były pierwszymi, których wykonywanie instytucje finansowe zaczęły przenosić do centrów usług w latach 90. XX wieku. Pierwsze centra usług skupiały się na powtarzalnych zadaniach, często związanych z aktywnością pozatransakcyjną, nadzorowanych przez zdalne i lokalne ośrodki, o skali, którą łatwo można było dopasować do wzrostu wspieranego biznesu w kosztowo efektywny sposób.

Pierwsze centrum usług Grupy Standard Chartered, instytucji finansowej o 160-letniej historii, działającej na 60 rynkach, powstało w 2001 roku. Później powstawały kolejne, których rola stopniowo ewoluowała w kierunku bardziej wyspecjalizowanych hubów. Najnowszym członkiem rodziny Standard Chartered jest centrum usług działające w Polsce od 2018 roku. Powstało w konkretnym celu (wspieranie rozwoju biznesu banku w Europie i Amerykach), skupia się na świadczeniu złożonych usług opartych na wiedzy i doświadczeniu, takich jak przeciwdziałanie przestępczości finansowej, cyberbezpieczeństwo, zarządzanie ryzykiem płynności, zarządzanie międzynarodowymi projektami z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi czy negocjowanie kontraktów terminowych z klientami korporacyjnymi i instytucjonalnymi.

Inne firmy mają podobne historie ewolucji roli centrów usług. Zmieniły się modele działania tych spółek, rodzaj świadczonych usług i sposoby, w jaki wspierają rozwój biznesu. Wśród przedsiębiorstw z najdłuższym stażem w branży centrów usług panuje jednak przekonanie, że przyszłość nie może bazować na rozwiązaniach z przeszłości. Nie oznacza to, że obecne modele funkcjonowania centrów nie działają. Działają. Niemniej jednak erozja korzyści, zmieniające się potrzeby klientów i rozwój innego typu konkurencji niż dotychczas (np. instytucji niefinansowych świadczących usługi finansowe) oznaczają, że biznes bankowy, a wraz z nim centra usług przechodzą gwałtowną ewolucję.

Automatyzacja

Prawdopodobnie każde centrum usług ma jakiś program automatyzacji, niektóre wprowadzają wiele takich programów równocześnie. Pozwala ona na oszczędność cennego czasu pracowników i powierzenie im zadań o większej wartości dodanej, przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby popełnianych błędów, przyspieszeniu przebiegu procesów i redukcji kosztów. Roboty wykorzystywane w automatyzacji nie robią sobie wprawdzie przerw na kawę i nie pobierają pensji, wymagają jednak utrzymania. Co więcej, w rozproszonej architekturze bankowej każda zmiana w systemach bazujących na zautomatyzowanych procesach wymaga zmian w tych procesach. Oznacza to konieczność monitorowania zmian i zapewnienia wsparcia inżynierów przeprogramowujących procesy, a w efekcie potrzebę tworzenia nowych stanowisk w centrach usług równolegle z likwidacją tych, w miejsce których wraz z automatyzacją weszły roboty.

Wiele centrów usług narzeka, że automatyzacja nie przyniosła oczekiwanych oszczędności. Częściowo ma to związek ze zmianami, o których wspomniałam powyżej, a częściowo z brakiem zaufania do rezultatów zautomatyzowanych procesów i dodawaniem elementu kontroli sprawowanej przez człowieka, dla pewności, że roboty dobrze wykonały zadanie. Nie bez znaczenia jest również czynnik strachu. Pracownicy obawiają się automatyzacji, bo postrzegają ją jako zagrożenie dla swoich miejsc pracy.

Co więcej, automatyzacja bywa stosowana jako rozwiązanie taktyczne i nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem dla danego problemu – skostniałe procesy często wymagają przeprojektowania, aby możliwa była poprawa wydajności. Automatyzacja słabo zaprojektowanych procesów przyniesie słabe efekty.

Przejście do „online'u"

Klienci oczekują wygody, transparentności i dostępu do usług finansowych wtedy, kiedy tego chcą. Banki odpowiadają na te oczekiwania przez wprowadzanie całego wachlarza rozwiązań, których wdrażanie i utrzymanie spowodowało tworzenie nowych miejsc pracy w centrach usług, od programistów przez specjalistów od bezpieczeństwa, po ekspertów od zarządzania ryzykiem. Na przykład, w centrum usług Standard Chartered w Polsce rozwijamy zespół odpowiedzialny za cyberbezpieczeństwo nie tylko po to, żeby uzupełnić nasze dotychczasowe zasoby, ale także, żeby opracowywać nowe sposoby ochrony banku i jego klientów w coraz bardziej cyfrowym świecie.

Jedną z zalet bankowości internetowej jest fakt, że lokalizacja nie ma znaczenia, a więc zespoły wspierające jej działanie czy pracujące nad rozwojem produktów mogą znajdować się gdziekolwiek. W związku z tym w przyszłości w centrach usług będą zespoły, które historycznie były zlokalizowane w centralach banków. O ich lokalizacji będzie decydowała dostępność określonych kompetencji teraz i w przyszłości. Polska jest na bardzo dobrej pozycji, aby skorzystać na tym trendzie, dzięki wysoce wykwalifikowanym pracownikom, bogactwie technologicznych kompetencji i bliskości geograficznej do centrów finansowych, takich jak Frankfurt czy Londyn.

Współpraca  fintechami

Jak powiedział chiński strateg wojenny Sun Tzu: „Trzymaj swoich przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej". Było to podejście stosowane przez wiele banków w odniesieniu do wyzwań, które przyniósł rozwój tzw. fintechów. Niemniej jednak obecnie banki starają się w coraz większym stopniu dostrzegać szanse związane ze współpracą z fintechami, oparte na sprawności działania tych firm w połączeniu z silnymi bankowymi platformami, szeroką ofertą i dużą bazą klientów. W Standard Chartered powołaliśmy do życia specjalną jednostkę o nazwie SC Ventures, która odpowiada za współpracę z fintechami. Liczymy, że pomoże nam to we wdrażaniu technologii tworzonych przez te firmy, w rozwiązywaniu wewnętrznych problemów i wprowadzaniu innowacji w obsłudze klientów. Mieliśmy ostatnio okazję gościć delegację z tej jednostki w Warszawie, która spotkała się z polskimi startupami z branży fintech i akceleratorem The Heart, prezentując platformę SC Ventures Fintech Bridge, gdzie opisujemy nasze problemy technologiczne, zachęcając firmy z tej branży do proponowania rozwiązań.

Z perspektywy centrów usług współpraca z firmami fintech tworzy możliwości rozwoju zawodowego dla pracowników oraz awansu o kilka „oczek" w łańcuchu wartości dodanej, zarówno w zakresie wspólnego projektowania nowych rozwiązań, jak i wspierania świadczenia usług z nowej oferty. W mojej ocenie coraz częściej współpraca ta będzie przebiegała w tych lokalizacjach, gdzie dostępne są określone kwalifikacje, nie w tradycyjnych centrach finansowych.

Ludzie

Poza automatyzacją i unowocześnianiem infrastruktury obszarem koncentracji powinni być pracownicy – szczególnie w centrach usług, które w strukturach bankowych zatrudniają zwykle największe grono osób. Kompetencje, których potrzebowaliśmy wczoraj i których nadal potrzebujemy dziś, w przyszłości mogą nie być potrzebne. Nie stanie się to z dnia na dzień, ale jeśli centra usług chcą uniknąć problemów ze znalezieniem pracowników z kompetencjami dostosowanymi do potrzeb, a jednocześnie konieczności przeprowadzania programów redukcji zatrudnienia osób z nieaktualnymi kompetencjami, muszą zacząć inwestować w przekwalifikowanie pracowników, aby pomóc im przygotować się na nadchodzące zmiany.

Warto podkreślić, że nie chodzi tylko o twarde kompetencje. Przyszłość będzie wymagała cech, których trudno nauczyć. W opisach stanowisk „radzi sobie ze zmianą" zostanie zastąpione przez „aktywnie poszukuje i docenia zmiany". Nadal będziemy potrzebowali pracowników, którzy wnoszą porządek, ale będziemy też potrzebowali osób, które dobrze czują się w warunkach chaosu. Tempo zmian rośnie i nie ma powodów, by sądzić, że w przyszłości spowolni. Centra usług muszą być gotowe na dostosowywanie się do tych zmian lub wręcz ich powodowanie, a nasi pracownicy muszą odnajdywać się w tej sytuacji, co oznacza potrzebę tworzenia takiego środowiska pracy, w którym ludzie czują się bezpiecznie w warunkach ciągłych zmian.

Koncentracja na potrzebach klientów może wydawać się oklepanym sloganem, ale to jest dokładnie to, co musimy zrobić. Kładzenie nacisku tam, gdzie to ma znaczenie z perspektywy klienta. Zaprzestanie konkurowania w obszarach, w których i tak nie wygramy, a za to większa uwaga na obszarach, w których możemy być lepsi. Banki często samodzielnie tworzą rozwiązania, czy to związane z procesami, czy z technologiami, niemniej jednak jeśli te rozwiązania dotyczą czegoś, czego klienci nie widzą, czy to jest dobre podejście? Jeśli działalność wszystkich graczy na rynku ma być zgodna ze standardami określonymi przez regulatorów, dlaczego tworzymy umożliwiające to rozwiązania w izolacji? W przyszłości powinniśmy widzieć więcej współpracy w ramach aktywności nietworzących dodatkowej wartości dla klienta lub przewagi konkurencyjnej.

Przyszłość finansowych centrów usług

Jak będą wyglądały centra usług w sektorze finansowym w przyszłości? Te z nich, które działają od lat, będą stopniowo odchodziły od zadań, na realizacji których skupiały się 20+ lat temu, gdy zaczynały powstawać, zmierzając w kierunku aktywności o wyższej wartości dodanej. Podczas gdy efekt skali nadal będzie dostarczał argumentów za istnieniem dużych hubów, widoczny będzie również rozwój mniejszych jednostek, skupionych na określonych zadaniach powiązanych z konkretnym segmentem klientów lub dostępnością specjalistycznych kompetencji.

Te zmiany będą szły w parze z przekwalifikowywaniem pracowników i kulturą organizacyjną, która umożliwia zmiany przy jednoczesnym dbaniu o poczucie bezpieczeństwa pracowników w nowych warunkach funkcjonowania. Centra usług w sektorze finansowym będą oferowały możliwości rozwoju zawodowego, które były nie do pomyślenia, gdy zaczynały powstawać pierwsze duże jednostki tego typu, opierające swoją działalność na ilości wykonywanej pracy i przewagach kosztowych. Przyszłość będzie ekscytująca dla organizacji, które są gotowe na takie zmiany.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację