– Mamy zjawisko, które się nazywa drożyzną – zagaił na czwartkowej konferencji prezes PiS Jarosław Kaczyński, wyciągając z partyjnymi kolegami lodówkę z magazynu na Nowogrodzkiej. Chyba tę samą, z której w 2005 r. wypadały w propagandowym spocie wyborczym produkty, strasząc elektorat perspektywą rządów Platformy Obywatelskiej.
Lodówka, czyli wunderwaffe Jarosława Kaczyńskiego
Wtedy lodówka zrobiła wrażenie i przyczyniła się do dwuletnich rządów PiS zakończonych przegranymi wyborami w 2007 r. Tym razem też lodówkowa wunderwaffe wypełniona kilkoma produktami spożywczymi posłużyła do straszenia „drożyzną Tuska”. Na kartkach podwyżki cen: masło +100 proc., pomidory +50 proc., i tak dalej w tym stylu.
Czytaj więcej
– Mamy zjawisko, które się po prostu nazywa drożyzną. To nie jest tak, że nie można było temu w żaden sposób zapobiec. Można było - mówił na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Premier niech się broni sam, ja natomiast tu stanę w obronie zdrowego rozsądku.
Dlaczego drożeją pomidory i masło?
Zgoda, masło podrożało ostatnio znacznie, choć mam wątpliwości, czy aż o owe 100 proc. Ale przyczyny leżą poza Polską, na rynkach światowych – w górę jego ceny pchnęła globalna nierównowaga między rosnącym popytem a ograniczoną podażą masła.