Czy rzeczywiście chodzi tylko o wyższość cywilizacyjną Zachodu i słabość naszych krajów symbolizowanych, do niedawna w mediach zachodnich, zdjęciem polskiej furmanki z koniem. Czy może także o intelektualną nieprzydatność wschodnich naukowców. Może Premier Draghi dlatego pominął przedstawicieli naszych krajów, że utrata konkurencyjności w stosunku do Chin i USA nas nie dotyczy w takim stopniu jak kraje „starej Europy”, zwłaszcza europejskich państw hegemonów UE, tzw. global players.
Koniunktura w tych krajach jest bowiem wyrażnie osłabiona, zwłaszcza w strefie euro dynamika PKB jest niska, zaś w Niemczech odczuwana nawet jest stagnacja, podczas gdy w Polsce i w naszej części krajów trwa stopniowe ożywienie aktywności gospodarczej. Konkurencja jednak pojawia się nie tylko między Europą, a USA i Chinami, ale i wśród krajów strefy euro, czego przykładem jest ostatnio sprzeciw władz Niemiec, w tym kanclerza Olafa Scholza przeciwko wrogiemu przejęciu (takeover), które oznacza nabycie przez włoski UniCredit 11,5% akcji Commerzbanku. Wspólny rynek jako zasada, ale narodowość w Niemczech jednak ma znaczenie.
Konkurencja ma też obecnie inny wymiar. Polega na near-shoringu, czyli przenoszeniu produkcji z Azji, a główny kierunek relokacji firm to Europa Centralna i Środkowo-Wschodnia (CEE), gdzie ludzie jeszcze chcą i potrafią pracować. Na rynkach pracy w krajach naszej części Europy utrzymuje się bowiem niskie bezrobocie i wysoka liczba pracujących.
Odpowiedzi można jednak szukać również w kluczowych wnioskach z diagnozy Raportu. Jest to potrzeba zgody władz krajowych na możliwość zaciągania przez Komisję Europejską rocznie 800 mld euro pożyczek na rynkach kapitałowych na sfinansowanie europejskich inwestycji, czyli powiększenia wspólnego, europejskiego długu. Premier Draghi ma jednak świadomość, że kraje wyłączone przez 4 lata z redystrybucji środków z programu NGEU/KPO mogą nie wyrazić zgody na ten rodzaj nowej ratunkowej terapii, tym bardziej, że nie przedstawiono wiarygodnego programu, zadań do sfinansowania i wdrożenia w poszczególnych państwach członkowskich, ani realnych, konkretnych źródeł spłaty corocznych zobowiązań. Właśnie dlatego, jak sądzę, nie przeprowadza tu konsultacji. A fundusz pożyczkowy NGEU, z którego skorzystały głównie Włochy i kraje południa, ma charakter jednorazowy, przejściowy powoli się wyczerpuje.