Krzysztof A. Kowalczyk: PiS odszedł, ale „owoce” jego działalności zostały

Rząd Zjednoczonej Prawicy kosztem miliardów złotych ratował firmy w pandemii, by je potem zarżnąć za pomocą tzw. Polskiego Ładu. Teraz następcy pod wodzą Donalda Tuska powinni po nich posprzątać tę stajnię Augiasza.

Publikacja: 22.01.2024 03:00

Były premier Mateusz Morawiecki

Były premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Profesor Andrzej K. Koźmiński mówił w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że Polsce potrzeba kultury start-upu, nie domu opieki. Kultura start-upu to zwrócenie się ku przyszłości, otwarcie na innowacyjne pomysły młodego pokolenia, zachęta, by wzięło sprawy w swoje ręce i zechciało tchnąć w naszą gospodarkę nowego ducha przedsiębiorczości.

Tymczasem z duchem przedsiębiorczości nie było w ostatnich latach dobrze. Pokazują to dane z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, z których wynika, że w 2023 roku zamknięto najwięcej od 2014 r. firm osób fizycznych. To krótka recenzja stanu, w jakim ugrupowanie tzw. dobrej zmiany zostawiło otoczenie przedsiębiorców po ośmiu latach swoich rządów.

Czytaj więcej

Lata 2022–2023 wykończyły więcej firm niż pandemia

Ze statystyk wynika, że nawet pandemia nie wymierzyła przedsiębiorcom takiego ciosu, jak tzw. Polski Ład i zamieszanie (to eufemizm, na usta cisną się niecenzuralne słowa), jakie PiS zafundował przedsiębiorcom w 2022 r. Konsekwencje w pełni zobaczyliśmy w ubiegłym roku. Ten sam rząd, który, gdy covid zaczął siać śmierć, wydał miliardy z kasy państwa na ratowanie firm, zmarnował je potem, zmuszając wielu przedsiębiorców swoimi nieodpowiedzialnymi działaniami do zwinięcia działalności.

PiS odszedł, ale „owoce” jego działalności zostały. Trudno oczekiwać od młodych ludzi, by eksperymentowali z własnymi firmami i realizowali szalone pomysły, gdy nawet doświadczonym menedżerom i księgowym szaleństwa polityków uniemożliwiały oszacowanie, ile i jakich danin na koniec dnia zapłacą państwu. Dzisiaj jest szansa, że nowa ekipa tę stajnię Augiasza posprząta. To nie tylko szansa, ale wręcz powinność. Trzeba przywrócić systemowi podatkowemu elementarną logikę i przejrzystość, oczywiście nie rujnując przy tym dochodów państwa. Wygląda to na mission impossible? Na pewno. I z pewnością musi potrwać. Ale jest konieczne, jeśli chcemy, by Polskę – jak od 1989 r. – napędzał duch przedsiębiorczości.

Bez logicznych, przyjaznych regulacji nie tylko młodzi Polacy nie będą ryzykowali eksperymentowania i realizacji swoich biznesowych pomysłów. A bez rosnącej populacji start-upów nie będzie rosnących firm – najpierw małych, wreszcie średnich, a po latach kolosów ciągnących całą gospodarkę. Dlatego Polsce potrzeba kultury start-upu, a nie domu opieki.

Profesor Andrzej K. Koźmiński mówił w niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że Polsce potrzeba kultury start-upu, nie domu opieki. Kultura start-upu to zwrócenie się ku przyszłości, otwarcie na innowacyjne pomysły młodego pokolenia, zachęta, by wzięło sprawy w swoje ręce i zechciało tchnąć w naszą gospodarkę nowego ducha przedsiębiorczości.

Tymczasem z duchem przedsiębiorczości nie było w ostatnich latach dobrze. Pokazują to dane z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, z których wynika, że w 2023 roku zamknięto najwięcej od 2014 r. firm osób fizycznych. To krótka recenzja stanu, w jakim ugrupowanie tzw. dobrej zmiany zostawiło otoczenie przedsiębiorców po ośmiu latach swoich rządów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację