Wśród wielu inicjatyw mających zapewnić rządzącej partii zwycięstwo w zbliżających się wyborach idea przeprowadzenia równoległego referendum stanowi bez wątpienia jedną z najważniejszych. Zapowiedziane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego z trybuny sejmowej referendum miało dotyczyć zgody, a raczej braku takowej, na nielegalną imigrację.
Ponieważ idea ta została dosyć skutecznie ośmieszona przez Donalda Tuska, toteż stratedzy PiS przystąpili do poszukiwania innych problemów, które mogłyby się stać przedmiotem pytań referendalnych, rozgrzewających przedwyborczą atmosferę.
Jak wynika z ostatnich doniesień, pytań tych ma być ostatecznie cztery, a ich przedmiot jest ogłaszany w kolejnych dniach. Jarosław Kaczyński 11 sierpnia ogłosił treść pierwszego z tych pytań, która brzmi: „Czy jesteś za wyprzedażą przedsiębiorstw państwowych?”. Kolejne z ogłoszonych pytań dotyczy wieku emerytalnego.
Czytaj więcej
W drugim pytaniu w referendum partia Jarosława Kaczyńskiego odgrzewa stare emocje wokół wieku emerytalnego. A przecież on sam jest żywym dowodem na to, że pracować można nawet dobrze po siedemdziesiątce.
Władza uderza w ton dramatyczny
Kolejność ujawniania pytań referendalnych nie jest raczej przypadkowa. Oznacza to, że problematyka wyprzedaży przedsiębiorstw państwowych uzyskała wśród strategów PiS najwyższą rangę. Jeżeli PiS chce odwołać się do najważniejszej instytucji demokratycznego państwa, to zapewne pytanie o wyprzedaż przedsiębiorstw państwowych musi być adresowane do problemów ekonomicznych czy społecznych o kapitalnym znaczeniu dla naszego kraju.