Jan Czekaj: PiS w referendum pyta o przedsiębiorstwa państwowe. Jest ich 17

Zaproponowane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego pytanie referendalne jest spóźnione o około 30 lat. Przedsiębiorstw państwowych jest 17, czyli zaledwie 0,0034 promila ogólnej liczby podmiotów gospodarczych działających w Polsce.

Publikacja: 13.08.2023 19:17

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Wśród wielu inicjatyw mających zapewnić rządzącej partii zwycięstwo w zbliżających się wyborach idea przeprowadzenia równoległego referendum stanowi bez wątpienia jedną z najważniejszych. Zapowiedziane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego z trybuny sejmowej referendum miało dotyczyć zgody, a raczej braku takowej, na nielegalną imigrację.

Ponieważ idea ta została dosyć skutecznie ośmieszona przez Donalda Tuska, toteż stratedzy PiS przystąpili do poszukiwania innych problemów, które mogłyby się stać przedmiotem pytań referendalnych, rozgrzewających przedwyborczą atmosferę.

Jak wynika z ostatnich doniesień, pytań tych ma być ostatecznie cztery, a ich przedmiot jest ogłaszany w kolejnych dniach. Jarosław Kaczyński 11 sierpnia ogłosił treść pierwszego z tych pytań, która brzmi: „Czy jesteś za wyprzedażą przedsiębiorstw państwowych?”. Kolejne z ogłoszonych pytań dotyczy wieku emerytalnego.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Drugie pytanie referendalne PiS bije w młodych Polaków

Władza uderza w ton dramatyczny

Kolejność ujawniania pytań referendalnych nie jest raczej przypadkowa. Oznacza to, że problematyka wyprzedaży przedsiębiorstw państwowych uzyskała wśród strategów PiS najwyższą rangę. Jeżeli PiS chce odwołać się do najważniejszej instytucji demokratycznego państwa, to zapewne pytanie o wyprzedaż przedsiębiorstw państwowych musi być adresowane do problemów ekonomicznych czy społecznych o kapitalnym znaczeniu dla naszego kraju.

Takie przekonanie z pewnością żywi prezes PiS, który ogłaszając to pytanie, użył górnolotnych, patetycznych sformułowań. Mówił między innymi: „Dla nas decydujący jest zawsze głos zwykłych Polaków. Głos obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia, dlatego w sprawach kluczowych chcemy się odwołać do państwa bezpośrednio, w referendum”. I dalej: „W referendum odnosimy się do tego, co jest ważne dla Polaków. Mieć własne potężne przedsiębiorstwa to coś bardzo istotnego”.

Każdy, kto wsłuchuje się w głos prezesa rządzącej partii i jego pomocników, musi odnieść wrażenie, że najważniejsze ekonomiczne interesy naszego kraju są poważnie zagrożone możliwością wyprzedaży przedsiębiorstw państwowych. Mając na uwadze wcześniejszą retorykę, trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś UE, a zwłaszcza Niemcy, posługując się sprzedajnym pomocnikiem, Donaldem Tuskiem, chcą dokonać zamachu na materialne podstawy bytu państwa polskiego i pomyślność jego obywateli. W tak dramatycznej sytuacji odwołanie się do woli obywateli, wyrażonej w referendum, wydaje się nie tylko uzasadnione, ale wręcz konieczne.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Obosieczne pytanie referendalne PiS. Bo co z wyprzedażą Lotosu?

Czym jest przedsiębiorstwo państwowe

Aby jednak w pełni zrozumieć ekonomiczną wagę problemu, któremu ma być poświęcone pierwsze z pytań referendalnych, zastanówmy się najpierw, czym jest przedsiębiorstwo państwowe, którego konstytucyjną ochronę chce zapewnić Jarosław Kaczyński.

Instytucja przedsiębiorstwa państwowego ma umocowanie w ustawie z 21 września 1981 roku (z późniejszymi zmianami) o przedsiębiorstwach państwowych. Według art. 1 tej ustawy przedsiębiorstwo państwowe jest samodzielnym, samorządnym i samofinansującym się przedsiębiorcą posiadającym osobowość prawną.

Według art. 30 ustawy organami przedsiębiorstwa państwowego są: ogólne zebranie pracowników (delegatów), rada pracownicza i dyrektor przedsiębiorstwa. Natomiast art. 2 mówi o tym, że organy przedsiębiorstwa samodzielnie podejmują decyzje oraz organizują działalność we wszystkich sprawach przedsiębiorstwa zgodnie z przepisami prawa i w celu wykonania zadań przedsiębiorstwa, a organy państwowe mogą podejmować decyzje w zakresie działalności przedsiębiorstwa państwowego tylko w wypadkach przewidzianych przepisami ustawowymi.

Jak więc widać, przedsiębiorstwo państwowe jest podmiotem, który ma określoną konstrukcję prawną, a podmioty o innej konstrukcji prawnej przedsiębiorstwami państwowym nie są, chociażby z tego powodu, że nie posiadają takich organów jak: ogólne zebranie pracowników, rada pracownicza czy też dyrektor.

Specyficzne są także podstawowe zasady gospodarki finansowej przedsiębiorstw państwowych, np. w przedsiębiorstwach tych mamy fundusz założycielski, który nie występuje w innych formach prawnych przedsiębiorstw. Mając na uwadze te uwarunkowania ustawowe, można stwierdzić, że przy tak sformułowanym pytaniu referendalnym jego wyniki będą dotyczyć tylko przedsiębiorstw państwowych, a nie innych podmiotów prawnych, np. spółek akcyjnych, spółek z ograniczoną odpowiedzialnością czy spółdzielni.

Czytaj więcej

Piotr Skwirowski: Naftowy rozbiór Poczty Polskiej

Pytanie referendalne o 17 przedsiębiorstw

Jeżeli zatem referendum ma się odnosić do przedsiębiorstw państwowych, to należałoby się zastanowić, jaką wagę w polskiej gospodarce ma ta kategoria przedsiębiorstw, aby warto było ogłaszać referendum w sprawie ich statusu. Można np. postawić pytanie, ile takich przedsiębiorstw jest w Polsce, jakim potężnym majątkiem (siłą ekonomiczną) dysponują i jakie korzyści przynoszą one państwu i społeczeństwu. Tylko odpowiednia waga tych przedsiębiorstw dla naszego kraju uzasadnia odwołanie się do woli narodu wyrażonej w referendum.

Według danych GUS w polskiej gospodarce wpisanych do rejestru jest niemal 5 mln podmiotów. Na tym tle liczba przedsiębiorstw państwowych prezentuje się mniej niż skromnie. 31 marca 2023 roku w rejestrze przedsiębiorstw państwowych figurowało 18 podmiotów. 1 kwietnia 2023 roku przedsiębiorstwem państwowym przestały być Porty Lotnicze, gdyż zostały przekształcone w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa.

Tak więc obecnie zbiór przedsiębiorstw państwowych liczy 17 podmiotów, czyli 0,0034 promila ogólnej ich liczby. Ekonomiczny potencjał tych podmiotów też raczej nie jest imponujący, jeżeli uwzględnimy, że w tym zbiorze niemal połowa (osiem) to przedsiębiorstwa postawione w stan upadłości lub likwidacji, które to procesy w ostateczności prowadzą do całkowitego zaprzestania działalności.

Twierdzenie, że przedsiębiorstwa postawione w stan likwidacji bądź upadłości posiadają jakąkolwiek wartość ekonomiczną, jest przejawem ekonomicznej ignorancji. Z pewnymi zastrzeżeniami można przyjąć, że spośród istniejących dziś przedsiębiorstw państwowych jakąkolwiek wartość przedstawia przedsiębiorstwo państwowe Polska Żegluga Morska.

Wśród przedsiębiorstw państwowych jakąkolwiek wartość przedstawia Polska Żegluga Morska, ale jej sytuacja ekonomiczna jest niejasna

Sytuacja ekonomiczno-finansowa tego podmiotu jest jednak niejasna, a od wielu lat jest on przedmiotem różnego rodzaju przedsięwzięć restrukturyzacyjnych i naprawczych. W związku z tym trudno raczej oczekiwać, że PŻM to firma, która – pozostawiona we władaniu państwa – będzie przynosić wielkie korzyści Polsce. Bardziej prawdopodobne jest, że będzie sama czerpać z funduszy społecznych, co już w przeszłości czyniła.

Uwzględniając te informacje, można stwierdzić, że zaproponowane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego pytanie referendalne jest spóźnione o około 30 lat. Przedsiębiorstwo państwowe jako podmiot gospodarki narodowej w chwili obecnej praktycznie nie istnieje. Snucie fantastycznych opowieści o potężnych przedsiębiorstwach państwowych, których ochrona jest patriotycznym obowiązkiem każdego Polaka, to przejaw ignorancji lub cynizmu.

Przedsiębiorstwa państwowe w gestii ministra Ziobry...

Interesująca jest również geneza części istniejących nadal przedsiębiorstw państwowych oraz ich obecne organy nadzorujące. Funkcje te pełni kilka organów centralnej administracji państwowej (ministerstwa) oraz wojewodowie. Instytucją, pod kuratelą której znajduje się najwięcej przedsiębiorstw, jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Co warte podkreślenia, minister sprawiedliwości jest organem nadzorczym dla czterech spośród dziewięciu przedsiębiorstw państwowych, które pozostają nadal aktywne, tzn. nie są wobec nich prowadzone postępowania likwidacyjne lub upadłościowe.

Minister Zbigniew Ziobro słabo sobie wprawdzie radzi z podstawowym obszarem swej odpowiedzialności, a mianowicie wymiarem sprawiedliwości, ale jako instytucja nadzorująca przedsiębiorstwa państwowe sprawuje się całkiem dobrze. Gdyby zatem po sukcesie wyborczym, osiągniętym także dzięki mądrym pytaniom referendalnym, PiS kształtował nowy gabinet, to radziłbym, aby rozważyć kandydaturę Zbigniewa Ziobry na ministra aktywów państwowych.

...mają więzienne korzenie z lat 50.

Chociaż, być może, relatywnie dobry na tle innych przedsiębiorstw państwowych stan przedsiębiorstw nadzorowanych przez ministra sprawiedliwości wynika nie z jakości nadzoru, lecz z ich genezy. Jak wiadomo, przedsiębiorstwa te powstały na bazie istniejących przy poszczególnych więzieniach zakładach pracy dla więźniów, których celem było nie tylko pomnażanie dorobku materialnego kraju, ale także pełnienie ważnych funkcji resocjalizacyjnych poprzez pracę.

Na przykład wroniecki Pomet został założony 12 marca 1953 roku, a jego nadrzędnym celem była resocjalizacja poprzez pracę i naukę zawodu osób pozbawionych wolności.

Zważywszy, że na tle marnego na ogół stanu większości istniejących przedsiębiorstw państwowych przedsiębiorstwa, których geneza związana jest z systemem penitencjarnym, znajdują się w lepszej sytuacji, to być może utrzymanie, a nawet istotne zwiększenie liczby takich przedsiębiorstw byłoby obiecującym kierunkiem dalszych reform ekonomicznych i społecznych wdrażanych przez PiS. Minister Zbigniew Ziobro wielokrotnie zapewniał, że postara się o odpowiedni dopływ siły roboczej dla tego typu przedsiębiorstw. Dokończenie reformy wymiaru sprawiedliwości ułatwiłoby zapewne spełnienie tych zobowiązań, a system społeczno-ekonomiczny zyskałby większą spójność.

Przedsiębiorstwa nadzorowane przez ministra sprawiedliwości powstały i były z sukcesem rozwijane wysiłkiem i zaangażowaniem wielu pokoleń polskich więźniów. Mając na uwadze ich wkład w pomnażanie wspólnego dorobku, każdy patriotyczny obywatel musi wzdragać się na samą myśl, że mógłby on zostać przejęty przez urzędników brukselskich czy, o zgrozo, przez kapitalistów niemieckich.

Wprawdzie minister Zbigniew Ziobro, który sprawuje nadzór nad znaczną częścią przedsiębiorstw państwowych, jest gwarantem, że nie dostaną się one w obce ręce , to jednak wzmocnienie tych gwarancji poprzez nadanie im rangi konstytucyjnej nie zaszkodzi, na wypadek gdyby władzę przejęły siły prounijne, czyli proniemieckie, a więc antynarodowe.

Na szczęście mamy jeszcze w Polsce polityków dbających o narodowy majątek, którzy z taką determinacją domagają się wzmocnienia jego ochrony. W swoim mniemaniu politycy ci nie splamili rąk oddawaniem w obce ręce za bezcen rodowych sreber.

Lotos jest spółką akcyjną, a nie przedsiębiorstwem państwowym, więc nadal można by go sprzedać za dowolną cenę

Może poza Lotosem, który został sprzedany przez PiS za ułamek swej wartości politycznym poplecznikom Putina, no ale Lotos jest spółką akcyjną, a nie przedsiębiorstwem państwowym, więc nadal można by go sprzedać za dowolną cenę, gdyż pytanie referendalne nie dotyczy spółek prawa handlowego. Nieważne bowiem jest, czy pytania referendalne mają jakikolwiek sens, ważne jest, aby można ich było użyć w kampanii wyborczej.

Prof. dr hab. Jan Czekaj był członkiem Rady Polityki Pieniężnej w latach 2004–2010

Wśród wielu inicjatyw mających zapewnić rządzącej partii zwycięstwo w zbliżających się wyborach idea przeprowadzenia równoległego referendum stanowi bez wątpienia jedną z najważniejszych. Zapowiedziane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego z trybuny sejmowej referendum miało dotyczyć zgody, a raczej braku takowej, na nielegalną imigrację.

Ponieważ idea ta została dosyć skutecznie ośmieszona przez Donalda Tuska, toteż stratedzy PiS przystąpili do poszukiwania innych problemów, które mogłyby się stać przedmiotem pytań referendalnych, rozgrzewających przedwyborczą atmosferę.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację