Prezes Adam Glapiński oświadczył w zeszłym tygodniu, że pik inflacji jeszcze przed nami i nastąpi w styczniu albo lutym, ale od kwietnia zacznie wyraźnie hamować. Ścieżkę tego hamowania analitycy Narodowego Banku Polskiego naszkicowali w tzw. projekcji inflacji. To dokument przygotowywany cyklicznie, przewidujący to, co będzie się działo w dwóch kolejnych latach. Tym razem NBP zaskoczył, projekcja obejmuje trzy najbliższe lata. Po co ten zabieg? Ano zapewne po to, by pokazać możliwie najkorzystniejszy poziom inflacji. A ten jako tako ma wyglądać dopiero w 2025 r.
Nawet wtedy jednak inflacja z trudem mieścić się będzie w górnym zakresie celu inflacyjnego, którego utrzymywanie jest zadaniem Rady Polityki Pieniężnej i stojącego na jej czele prezesa NBP. Ten cel to 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o 1 pkt proc. w górę lub w dół. W najświeższej projekcji inflacyjnej w 2025 r. mamy 3,5 proc. Ale wcześniej wskaźnik cen konsumpcyjnych będzie rósł średnio w tempie 14,5 proc. w 2022 r., 13,1 proc. w 2023 r. i 5,9 proc. w 2024 r.
Czytaj więcej
Inflacja w Polsce nawet w 2025 r. nie wróci do celu banku centralnego, tj. 2,5 proc. rocznie – wynika z nowych prognoz ekonomistów z NBP. Według nich nawet dalsze znaczące podwyżki stóp procentowych nie przyspieszyłyby mocno powrotu inflacji do celu, byłyby zaś kosztowne dla gospodarki.
Kiepsko to wszystko wygląda. Bo nawet jeśli scenariusz zapisany w najnowszej projekcji się sprawdzi, to jeszcze przez długi czas inflacja będzie pustoszyć nasze portfele. Przecież wzrost cen średnio o 13 proc. jeszcze dwa lata temu trudno było sobie nawet wyobrazić. Teraz mamy go traktować jako sukces i ulgę dla naszych budżetów domowych.
Nie, to nie jest żaden sukces. To znak, że potworna drożyzna będzie nas gnębić jeszcze długo. Zresztą blisko 6 proc. inflacji za dwa lata to też nie powód do radości. A przecież projekcje inflacyjne NBP nie muszą się sprawdzić. Ci sami analitycy w lipcu prognozowali znacznie wcześniejsze hamowanie wzrostu cen. Co gorsza, część członków RPP, ci wskazani przez opozycję, zarzuca pozostałym odpuszczanie walki z inflacją. Jeden z nich twierdzi nawet, że inflacja wyrwała się spod kontroli.