W Polsce z tej kpiny uczyniono niemal zasadę tworzenia nowego prawa. Oczywiście wszystko „dla dobra ludzi" i „aby było sprawiedliwie".
U dzieci jest taki moment, kiedy odkrywają one poczucie tzw. sprawiedliwości. Często się wówczas kłócą z rówieśnikami. Wszędzie widzą jakąś krzywdę. A to czegoś dostają za mało albo za dużo, ktoś ma lepiej. Generalnie – niesprawiedliwe jest wszystko to, gdzie pojawia się nierówność. Z tego się jednak wyrasta.
Źle, gdy ktoś szybko stanie się dorosłym i tego etapu nie przejdzie. A jeszcze gorzej, gdy taki osobnik dostanie do ręki potężne narzędzie, jak np. ministerstwo lub cały rząd. Poszukiwanie sprawiedliwości można wynieść wówczas na całkiem nowy poziom, niedostępny dla małolatów.
Szukając jej w każdym obszarze życia, można np. rzucać na prawo i lewo projektami dziwnych ustaw. Ogłaszając przy tym, że właśnie wyzwalam kolejną grupę społeczną spod jarzma nieprawości.
Ostatnio sprawiedliwość pojawiła się w e-commerce, czyli handlu internetowym, powodując duże zaskoczenie jego uczestników. To segment rynku, który do niedawna był niszą w finansach osobistych, a w ostatnich latach rośnie bardzo dynamicznie, między innymi z powodu pandemii.