Rosja buduje pływającą elektrownią atomową na barce

Gigantyczna barka, na której zostanie umieszczona pływająca elektrownia atomowa, powstaje w Rosji

Aktualizacja: 23.10.2010 11:09 Publikacja: 23.10.2010 00:53

Atomowa elektrownia pływająca „Akademik Łomonosow” będzie gotowa już w przyszłym roku, ale pracę roz

Atomowa elektrownia pływająca „Akademik Łomonosow” będzie gotowa już w przyszłym roku, ale pracę rozpocznie za dwa lata

Foto: Forum

Budowa trwa w stoczni w Sankt Petersburgu na zlecenie rosyjskiego koncernu Rosatom. Zwodowano już ogromny kadłub długości 144 i szerokości 30 metrów. Wyporność: 21 500 ton.

Elektrownia otrzymała nazwę „Akademik Łomonosow”. Po ukończeniu zostanie odholowana w rejon Kamczatki i tam zakotwiczona w niewielkim porcie Wijluszynsk, na wybrzeżu Oceanu Spokojnego. Operacja holowania będzie trudna, barka – bez paliwa atomowego – przepłynie wzdłuż północnych wybrzeży Rosji. W Murmańsku, na Morzu Barentsa, zostanie zaopatrzona w uran.

[srodtytul]Nad oceanem i rzekami [/srodtytul]

Pływająca elektrownia będzie mogła dostarczyć energii wystarczającej do zasilania nawet 350-tysięcznego miasta w ciągu 38 lat. Ale nie skorzysta z niej miasto, lecz najbardziej odległe i odizolowane okolice, gdzie brakuje wody pitnej i można ją uzyskiwać przez odsalanie wody morskiej – a do tego niezbędna jest duża ilość energii.

Plany przewidują, że „Akademik Łomonosow” będzie gotowy w 2011 roku. Pracę rozpocznie w roku 2012. Co 12 lat nastąpi przerwa eksploatacyjna przeznaczona na konserwację i wymianę zużytego uranu. Rosja planuje zbudowanie w ciągu pięciu lat jeszcze siedmiu takich elektrowni – wszystkie na potrzeby odizolowanych regionów.

W dalszej kolejności w perspektywie 10 – 15 lat mają powstać mniejsze pływające atomowe elektrownie umieszczane nie na wybrzeżach oceanicznych, ale na gigantycznych syberyjskich rzekach. Zasilą one odizolowane regiony w głębi lądu, mają być szansą rozwoju dla Syberii.

Zainteresowanie takimi pływającymi atomowymi elektrowniami zgłosiły już Indie, Chiny oraz Pakistan.

Rosyjska elektrownia zostanie wyposażona w dwa wodne reaktory ciśnieniowe typu KLT-40, każdy o mocy 35 MW, a więc niewielkie w porównaniu z klasycznymi ciśnieniowymi reaktorami EPR (European Pressurized Water Reactor), które w jądrowych elektrowniach naziemnych wytwarzają od 500 do 1500 MW. Jednak małe reaktory rosyjskie są już sprawdzone od lat, pracują bezawaryjnie na rosyjskich lodołamaczach atomowych klasy „Arktyka” i „Tajmyr” oraz na atomowym barkowcu „Siewmorput”.

Barki przeznaczone na pływające elektrownie atomowe są w zasadzie niezatapialne. Gdyby jednak do tego doszło, katastrofa ekologiczna nie nastąpi, ponieważ reaktory obudowane będą pancernymi płytami. Właśnie taki reaktor KLT-40 znajdował się na pokładzie rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego „Kursk”, który zatonął dziesięć lat temu. Reaktor został po tej katastrofie wydobyty na powierzchnię i odholowany do bazy morskiej w Zatoce Sajda, gdzie bez przeszkód usunięto z niego paliwo.

[srodtytul]Zastrzeżenia ekologów[/srodtytul]

Idea pływających cywilnych elektrowni jądrowych nie jest nowa. Pierwszy taki obiekt, zbudowany na potrzeby armii amerykańskiej, funkcjonował w latach 1968 – 1975 i dostarczał dziesięciu MW w rejonie Kanału Panamskiego. Reaktor zainstalowano na wycofanym z eksploatacji statku handlowym „Sturgis” (typ Liberty). Pomysł ten nie został jednak rozwinięty ze względu na protesty ekologów zwalczających w latach 80. energetykę nuklearną.

W przypadku najnowszej rosyjskiej elektrowni jest podobnie. Budowę krytykują rosyjskie organizacje ekologiczne, określając ją jako najbardziej niebezpieczny projekt atomowy od dziesięciu lat.

Po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu Rosja nie ma pod tym względem najlepszej reputacji. Szczególny niepokój budzi to, że tego rodzaju obiekty – ich zdaniem – są z natury stosunkowo łatwym obiektem ataków terrorystycznych, szczególnie gdy funkcjonują w odludnej okolicy.

Zdaniem ekologów problem może stanowić także recykling zużytego paliwa. Od kilku lat trwa kosztowna operacja usuwania radioaktywnego paliwa z rosyjskich podwodnych okrętów atomowych.

Ekolodzy podkreślają, że na razie nikt nie mówi, jak rozwiązać ten problem.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=k.kowalski@rp.pl]k.kowalski@rp.pl[/mail][/i]

Budowa trwa w stoczni w Sankt Petersburgu na zlecenie rosyjskiego koncernu Rosatom. Zwodowano już ogromny kadłub długości 144 i szerokości 30 metrów. Wyporność: 21 500 ton.

Elektrownia otrzymała nazwę „Akademik Łomonosow”. Po ukończeniu zostanie odholowana w rejon Kamczatki i tam zakotwiczona w niewielkim porcie Wijluszynsk, na wybrzeżu Oceanu Spokojnego. Operacja holowania będzie trudna, barka – bez paliwa atomowego – przepłynie wzdłuż północnych wybrzeży Rosji. W Murmańsku, na Morzu Barentsa, zostanie zaopatrzona w uran.

Pozostało 87% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji