Dlaczego nie stać nas mieszkania

Napompowane ceny mieszkań wyrzuciły z rynku wielu klientów. Część wciąż wyczekuje supertanich kredytów.

Publikacja: 11.07.2024 21:04

Raty kredytów hipotecznych są dziś bardzo wysokie. Część klientów odchodzi z banków z kwitkiem

Raty kredytów hipotecznych są dziś bardzo wysokie. Część klientów odchodzi z banków z kwitkiem

Foto: AdobeStock

Minister rozwoju Krzysztof Paszyk w wywiadzie dla Money.pl stwierdził, że resort ma badania, z których wynika, że „respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie metra mieszkania”. Czy tak jest w istocie?

Robert Chojnacki, założyciel portalu Tabelaofert.pl i REDNET Property Group, zaznacza, że jeśli mieszkanie kupujemy za gotówkę, to brak zdolności kredytowej nie ma znaczenia, bo nie potrzebujemy kredytu, a liczy się tylko cena mieszkania. Co, jeśli nie mamy oszczędności? Eksperci portalu Tabelaofert.pl zakładają, że bierzemy kredyt na zero proc. na 30 lat. Raty: równe. Mieszkanie kosztuje 1 mln zł. Cena podzielona na 360 miesięcy (30 lat) daje ratę w wysokości 2778 zł.

Czytaj więcej

Coraz więcej mieszkań do kupienia. Co z cenami?

Na mieszkanie trzeba pożyczyć dużo

Drugi przykład. O połowę tańsze mieszkanie – warte 500 tys. zł – kupujemy na kredyt na warunkach rynkowych (30 lat, raty równe). Po wpisaniu w kalkulator kredytowy rata w najlepszej ofercie to 3391 zł. – Przez 360 miesięcy oddamy bankowi 1 220 760 zł – wskazują eksperci. – Dla kogoś, kto korzysta z dzisiejszego kredytu, mieszkanie za 500 tys. zł jest o 22 proc. droższe niż to za 1 mln zł, ale kupione bez kredytu.

Robert Chojnacki zauważa, że oprocentowanie kredytów w Polsce jest najwyższe w Europie. – To powoduje, że większym problemem jest obecnie koszt kredytu niż jego cena – mówi. – Nawet jeżeli to prawda, że deweloper ma marżę 30 proc. (choć to marża „na sprzedaży”, przed wieloma kosztami np. finansowania przez bank), to na mieszkaniu o wartości 500 tys. zł zarobi 150 tys. zł. A bank przez cały okres kredytowania zarobi 720,7 tys. zł, czyli prawie pięć razy tyle, co deweloper. A mówimy tu tylko o kwocie odsetek, bez prowizji i innych opłat. Bank zarabia jeszcze na rachunku powierniczym i kredytowaniu dewelopera. Jeśli rząd chce pomóc w zakupie mieszkania osobom z najmniejszymi dochodami, to doraźnie nie ma innego sposobu niż dopłata do kredytu. Bo to zadziała tu i teraz, a nie za dziesięć czy 20 lat.

Czytaj więcej

Polak na wynajmowanym. Czasem z przymusu

Z kolei doradca i ekspert rynku Tomasz Lebiedź opinię ministra Paszyka o zdolności kredytowej i cenach mieszkań przyjął ze zdziwieniem. – Brak zdolności kredytowej oznacza, że nie możesz pożyczyć pieniędzy na mieszkanie, bo musiałbyś ich pożyczyć bardzo dużo. A nie pozwalają na to twoje zarobki – wyjaśnia. – Dlaczego musisz pożyczyć tak dużo? Bo musisz kupić bardzo drogie mieszkanie. Jeśli cena metra kwadratowego rośnie, to twój kredyt hipoteczny musi być wyższy. A jeśli twoje zarobki nie rosną, to może się okazać, że nie stać cię na ten wyższy kredyt. A wyższy kredyt musisz zaciągnąć wcale nie dlatego, że chcesz, ale dlatego, że musisz – zaznacza. Jak podkreśla Tomasz Lebiedź, to jest ten ścisły związek ceny metra mieszkania z możliwością jego nabycia, a więc ze zdolnością kredytową.

Klienci chcą dopłat do kredytów

Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości, podaje, powołując się na dane BIK, że średnia wartość kredytów, o jakie klienci wnioskowali w czerwcu, to ok. 443 tys. zł – to o 15,9 proc. więcej niż w czerwcu 2023 r. – Wzrost wynika z rosnących cen nieruchomości oraz wyższej zdolności kredytowej będącej efektem realnego wzrostu wynagrodzeń przy stabilnym poziomie stóp procentowych – mówi.

I podkreśla, że nie wszyscy klienci mogą liczyć na pozytywną decyzję banku. – Klienci nie dostają kredytu z różnych powodów. Najczęstsze to niewystarczająca zdolność kredytowa i negatywna historia w BIK – wskazuje. – Część osób, które bank odesłał z kwitkiem, rezygnuje z zakupu, licząc na poprawę sytuacji finansowej lub na wprowadzenie kolejnych rządowych programów. Inni szukają tańszych nieruchomości, które będą w zasięgu ich możliwości finansowych, bez konieczności zaciągania kredytu lub z mniejszym kredytem. Decydują się więc albo na mniejsze mieszkania, albo na mniej prestiżowe lokalizacje.

Wzrostu zainteresowania kredytami nie zauważa Katarzyna Liebersbach-Szarek, pośredniczka z krakowskiej agencji Nieruchomości Łobzowskie. – Klienci czekali na nowy program „Na start”, ale – jak widać – nie ma go i raczej nie będzie – mówi. Przypomnijmy: KO szła do wyborów z obietnicą kredytów na zero procent. Program „Na start” miał wejść w życie w drugiej połowie br. Teraz minister Paszyk mówi o początku 2025 roku.

Czytaj więcej

Ceny mieszkań z drugiej ręki spadają

– A obecne oprocentowanie kredytów przy napompowanych cenach mieszkań oznacza, że miesięczna rata w uśrednionym produkcie kredytowym jest dosyć wysoka – mówi pośredniczka z Nieruchomości Łobzowskich. Jej zdaniem brak taniego kredytu powoduje, że część klientów rezygnuje z zakupu nieruchomości.

Paweł Grabowski z trójmiejskiej agencji BIG Property potwierdza, że wielu klientów wyczekuje nowego programu.

– Na razie proporcje klientów korzystających z kredytu hipotecznego oraz tych kupujących nieruchomości za gotówkę się nie zmieniły – mówi Paweł Grabowski. – Liczba wszystkich kupujących znacznie jednak spadła. Nasze doświadczenia pokazują, że klienci posiłkują się kredytami niezależnie od wartości nieruchomości, tak finansowane są nawet te za kilka mln zł.

W przypadku droższych nieruchomości udział kredytu jest jednak mniejszy.

Czytaj więcej

Wynajem mieszkania tańszy niż zakup na kredyt

Minister rozwoju Krzysztof Paszyk w wywiadzie dla Money.pl stwierdził, że resort ma badania, z których wynika, że „respondenci główny problem widzą w braku zdolności kredytowej, a nie w cenie metra mieszkania”. Czy tak jest w istocie?

Robert Chojnacki, założyciel portalu Tabelaofert.pl i REDNET Property Group, zaznacza, że jeśli mieszkanie kupujemy za gotówkę, to brak zdolności kredytowej nie ma znaczenia, bo nie potrzebujemy kredytu, a liczy się tylko cena mieszkania. Co, jeśli nie mamy oszczędności? Eksperci portalu Tabelaofert.pl zakładają, że bierzemy kredyt na zero proc. na 30 lat. Raty: równe. Mieszkanie kosztuje 1 mln zł. Cena podzielona na 360 miesięcy (30 lat) daje ratę w wysokości 2778 zł.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Kupujący mają w czym wybierać. Znikają najtańsze mieszkania
Nieruchomości
Vantage Developent powiększa platformę PRS i poprawia wyniki
Nieruchomości
Magazyny. Krajobraz po burzy
Nieruchomości
Domy dla seniorów: wyścig z czasem
Nieruchomości
Będzie jesienna ofensywa?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne