– Tak dobry wynik, który nie uwzględnia sprzedaży ziemi w gestii Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, potwierdza trend wzrostowy na rynku gruntów inwestycyjnych. Jest on efektem dynamicznego rozwoju segmentu mieszkaniowego w Warszawie oraz w pozostałych dużych miastach, jak również rynku biurowego w Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu – mówi Daniel Puchalski, dyrektor działu gruntów inwestycyjnych w firmie JLL. Dodaje, że 65 proc. transakcji na rynku ziemi dotyczyło gruntów pod zabudowę mieszkaniową.
Osiedla górą
Analitycy JLL podają, że w śródmieściu Warszawy średnio inwestorzy płacili za grunty pod osiedla 2,2–4 tys. zł za mkw. powierzchni użytkowej mieszkań, jaka może tam powstać (tzw. PUM). Z kolei w miastach powyżej 400 tys. mieszkańców stawki wynosiły od 550 zł do 1,6 tys. zł za mkw. PUM. Chętnych na działki nie brakowało, ale zbyt drogie tereny, za 5–6 tys. zł za mkw. PUM, nawet atrakcyjnie położone, nie miały wzięcia.
– W tej chwili w przygotowaniu mamy transakcję opiewająca na ponad 100 mln zł. Chodzi o bardzo atrakcyjny grunt w Warszawie. Nic więcej nie mogę zdradzić. Na teren było kilkunastu chętnych. Finał przewidujemy wiosną – zdradza Daniel Puchalski.
Dodaje, że na rynku atrakcyjnych działek – bo nie wszystkimi interesują się inwestorzy – nie brakuje pieniędzy.
– Gdyby było więcej gotowych do wzięcia działek, oceniam, że transakcji było co najmniej o połowę więcej niż w minionym roku – uważa Daniel Puchalski.