Program modernizacji osiedli z wielkiej płyty „Przyjazne osiedle” analizuje Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości:
- Rewitalizacja i renowacja bloków z wielkiej płyty to wymóg czasu. Część budynków ma już ponad 50 lat, ich modernizacja jest więc konieczna. To już się zresztą dzieje. Dobrze zarządzane spółdzielnie mieszkaniowe od lat prowadzą remonty - ocieplają bloki, wymieniają instalacje, odnawiają elewacje, korzystając np. z funduszy BGK.
Gorzej jest z remontami bloków komunalnych, ale i te budynki są powoli modernizowane, gminy starają się podnosić ich standard, korzystając m.in. z obszarowych programów rewitalizacyjnych.
Osiedli z wielkiej płyty na wielką skalę nie da się przecież wyburzyć, a w ich miejscu postawić nowoczesne budynki. To niewykonalna operacja. Tak jak niewykonalną operacją byłoby nagłe przesiedlenie ogromnej liczby mieszkańców blokowisk do innych lokali o wyższym standardzie. Budynki trzeba więc remontować. Nie ma od tego odwrotu.
Do tego przepisy unijne kładą nacisk na wprowadzenie programów optymalizacji energetycznej związanych z polityką klimatyczną „Fit for 55”’. Bloki zbudowane wiele lat temu w technologii wielkiej płyty to w dużej części „wampiry energetyczne”. Trzeba je ocieplać, wymieniać okna, instalacje. W przeciwnym razie coraz wyższe koszty utrzymania tych energochłonnych budynków będą nie do udźwignięcia. Czynsze i opłaty eksploatacyjne będą rosły i mieszkający w nich ludzie zaczną popadać w spiralę długów.