Opłacalność inwestycji w mieszkania na wynajem maleje. Czynsze spadają – wynika z raportu Expandera i Rentier.io. Autorzy raportu wskazują, że najbardziej staniał najem dużych i średnich lokali. Jak tłumaczą, zastój w najmach ma kilka przyczyn – m.in. nasycenie rynku mieszkaniami i malejący popyt.
– W najbliższych miesiącach dzięki programowi „Bezpieczny kredyt 2 proc.” dziesiątki tysięcy osób kupią swoje pierwsze w życiu mieszkanie albo zbudują dom – przewidują analitycy. Część z tych osób to dzisiejsi najemcy.
Taniej na swoim
Z analiz Expandera i Rentier.io wynika, że wysokość pierwszej raty taniego kredytu będzie niższa niż stawka najmu. Np. wynajem 45-metrowego lokalu w Warszawie kosztuje średnio niemal 3,2 tys. zł miesięcznie, podczas gdy pierwsza rata preferencyjnego kredytu wynosi ok. 2,6 tys. zł. – Na przeprowadzce do własnego mieszkania można zaoszczędzić 548 zł miesięcznie. A raty takiego kredytu w pierwszych dziesięciu latach spłaty są malejące – przypominają analitycy. Na rynku najmu pozostaną, oczywiście, osoby, które nie chcą albo nie mogą wziąć kredytu.
Na razie rentowność najmu spada. Z szacunków Expandera i Rentier.io wynika, że inwestycja w 50-metrowe mieszkanie z rynku wtórnego przyniosła w czerwcu średnio 6,6 proc. brutto. W styczniu było to 7 proc. Po odliczeniu kosztów (m.in. prowizja pośrednika, PCC, taksa notarialna, podatek ryczałtowy) przeciętna rentowność netto to 5,3 proc.
W Białymstoku średniej wielkości mieszkanie przyniesie 4,6 proc. rentowności netto (warunek: jest wynajęte cały rok), w Bydgoszczy i Lublinie – 5 proc., w Częstochowie, Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu – 5,3, w Gdyni, Krakowie, Rzeszowie – 4,8, w Katowicach – 5,2, w Łodzi i Szczecinie – 5,5, w Poznaniu i Toruniu – 4,7, w Radomiu – 5,6, a w Sosnowcu – 5,7 proc.