Mijający 2022 r. upłynął głównie pod znakiem rosyjskiej agresji na Ukrainę, inflacji, wysokiego kosztu pieniądza. Jak pan ocenia ten rok dla rynku nieruchomości komercyjnych?
Początki były bardzo optymistyczne, po mocnym pocovidowym odbiciu w 2021 r. kolejny rok zapowiadał się bardzo dobrze, ale w lutym wszystko się zmieniło z powodu konfliktu.
Pierwszą reakcją, trwająca dwa, trzy miesiące, było zatrzymanie gospodarki, inwestycji, powrót do sytuacji znanej z pandemii, czyli zaburzenia łańcuchów dostaw itd. Oprócz tego mierzyliśmy się z rosnącą inflacją i stopami procentowymi. W Polsce kończymy rok ze stopą referencyjną 6,75 proc. wobec 1,25 proc. na koniec 2021 r., w strefie euro to odpowiednio 2,5 proc. i okolice 0,5 proc. Inflacja w Polsce to 18 proc. wobec 8,6 proc. na koniec 2021 r.
Część tych czynników niestety nie zniknie szybko i będziemy się z nimi mierzyć również w przyszłym roku.
Rosyjska agresja trwa, Ukraińcy się bronią przy wsparciu społeczności międzynarodowej, era taniego pieniądza też nie wróci. Jak zatem zapowiada się 2023 r.? Jakie trendy będą dominować?