Ryzyko zależy od projektu, od partnera. Jedne inwestycje są obarczone
mniejszym, inne większym ryzykiem. Tak jest w każdym biznesie, w każdej
branży. W biznesie nie ma gwarancji. Trzeba głośno powiedzieć, że condo
czy mieszkania na wynajem to nie jest produkt dla klienta, który chce
zainwestować wszystkie oszczędności. Dzięki informowaniu
inwestować będą tylko świadomi, więc skala rynkowej "ekspozycji na ryzyko"
się zmniejszy.
Ile dziś można zarobić na dobrze kupionym pokoju w dobrym obiekcie wybudowanym przez rzetelnego dewelopera?
Jeśli ktoś kupi teraz – pewnie do 7 proc. w długim terminie.
Jakie jest obłożenie hoteli?
W polskich miastach te wyniki są już lepsze niż w 2019 r., a więc
przed pandemią. Wyjątkiem jest Kraków, gdzie przyjeżdżają międzynarodowi
goście z całego świata. Tam popyt po pandemii jeszcze się nie
odbudował.
Jeśli patrzę na wyniki Zdrojowej, które mogą być
reprezentatywne dla miejscowości wakacyjnych, to obłożenie, w zależności
od lokalizacji, wahało się w sezonie od 60 do 85 proc. Trzeba jednak
pamiętać, że my mamy obiekty w dobrych lokalizacjach, a na rynku
jesteśmy długo.
Obłożenie to jedno. Nie zapominajmy jednak o inflacji i
rosnących kosztach prowadzenia hotelu. A stawki za noclegi już tak nie
rosną. W te wakacje poszły w górę do 10 proc. w porównaniu z zeszłym
rokiem.
A jeśli nie condo w Polsce? Dziś bardzo popularna wśród Polaków jest Hiszpania.
Tak,
widać to w różnych analizach. Trzeba jednak pamiętać, że rynkowi
hiszpańskiemu po ostatnim kryzysie zajęło dziesięć lat, by wrócić do
obecnych cen. Korekty sięgały nawet 30 proc. Rynek nieruchomości jest
cykliczny. Wejście w kolejny kryzys to ryzyko długoterminowego spadku.
Do tego dochodzi konkurencja na rynku hotelowym w Hiszpanii. Liczba
łóżek przypadająca na liczbę mieszkańców jest nieporównywalna z sytuacją
w Polsce. Kuszenie Polaków zagranicznymi projektami może mieć opłakane
skutki.
O zagranicznym rynku klienci wiedzą jeszcze mniej niż o polskim.
Niektórym wystarczy jednak obietnica, że nad morzem w Hiszpanii słońce
świeci mocniej i dłużej. A rynek jest przecież bardziej skomplikowany.
„Sezonowość" to nie wszystko. Sopot jest sezonowy, a np. Ciechocinek
nie. A wołałbym mieć hotel w Sopocie niż w Ciechocinku.
Czarny scenariusz dla condo?
Nie wszystkie obiekty powstaną, bo nie będzie wystarczającej sprzedaży. Klienci, którzy zainwestowali w takie hotele widma, zostaną na lodzie. Będą się też pojawiać kolejne projekty przyciągające tanim blichtrem i celebrytami.
Ogłaszane są bardzo śmieszne projekty. Reklamują je obrandowani panowie. A te międzynarodowe marki hotelowe w tym natłoku przestają mieć znaczenie. Można przewidzieć, jak się to skończy. Dziś condo to są „Wojtki”, nie tylko z Zanzibaru.
Jakie zmiany widać na rynku turystycznym?
Ludzie rezerwują pokoje na ostatnią chwilę. A powinni mieć świadomość, że im szybsza rezerwacja, tym niższe ceny. „Na ostatnią chwilę” jest mniejsza dostępność. A jeszcze inflacja... Last minute jest najdroższy, first minute – najtańszy.
CV
Jan Wróblewski jest współzałożycielem spółki Zdrojowa Invest & Hotels. Firma, pionier rynku condo, to najliczniejsza sieć hoteli i apartamentów wakacyjnych w Polsce. W portfolio ma kilkanaście obiektów pod indywidualnymi i międzynarodowymi markami (Hilton, Radisson, Tulip). Wszystkie działają w sieci Zdrojowa Hotels. Kadra Zdrojowej liczy ponad 1 tys. osób.