Zainteresowanie zakupem nieruchomości spadło po cyklu podwyżek stóp procentowych. Na kredyt hipoteczny stać coraz mniej osób.
- Rynek nieruchomości jest cykliczny. Lata wzrostów cen i intensywnego rozwoju przeplatają się z okresami korekt i stagnacji. Nie wszystko można jednak przewidzieć – mówi Marcin Jańczuk z sieci biur nieruchomości Metrohouse, współautor raportu „Barometr Metrohouse i Credipass". - Wojna, pandemia, inflacja, globalne problemy gospodarcze – te i inne zdarzenia odciskają głębokie piętno na lokalnych rynkach nieruchomości. Decyzje banku centralnego o podwyżkach stóp procentowych zamykają drogę do własnego mieszkania kolejnym grupom nabywców.
Dla bogatszych
Marcin Jańczuk podkreśla, że rynek mieszkaniowy pozostaje otwarty dla dobrze sytuowanej klasy średniej, której dochody pozwalają na zaciągnięcie kredytu, a także dla klientów gotówkowych, którzy nie muszą posiłkować zewnętrznym finansowaniem.
- Jak w sytuacji kumulacji różnorakich czynników zareaguje rynek? Na to pytanie poznamy zapewne odpowiedź za kilka miesięcy, ponieważ rynek nieruchomości ze znamiennym opóźnieniem reaguje na pojawiające się wszelkie bodźce gospodarczo-rynkowe – tłumaczy Marcin Jańczuk. - Odpływ klientów z rynku powinien wpłynąć na poziom cen. Nie jest to jednak tak oczywiste. Prawdopodobnym scenariuszem może się stać ograniczenie produkcji przez deweloperów. A klienci indywidualni mogą się coraz częściej wstrzymywać ze sprzedażą nieruchomości – ocenia ekspert Metrohouse. Nadpodaży raczej wiec nie będzie.