Po trzech kwartałach 2017 r. wartość transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych wyniosła 2,4 mld euro. W całym 2016 r. było to 4,53 mld euro – najwięcej od przedkryzysowego 2006 r., kiedy to inwestorzy kupili aktywa za 4,69 mld zł.
Analitycy JLL oszacowali, że wartość transakcji na początek grudnia wyniosła 2,85 mld euro. Czy to oznacza, że zapowiada się najsłabszy rok od sześciu lat – a jeśli tak, to z jakiego powodu?
Rekord wciąż możliwy
– Rynek inwestycyjny w Polsce jest w dobrej formie – przekonuje Tomasz Puch, dyrektor działu rynków kapitałowych nieruchomości biurowych i magazynowych w JLL. – Na początku grudnia wartość transakcji sięgnęła prawie 2,85 mld euro. Inwestorzy byli najbardziej aktywni na rynku handlowym, na którym właścicieli zmieniły obiekty o wartości 1,52 mld euro, następnie biurowym, gdzie transakcje sięgnęły 780 mln euro. Co szczególnie istotne, bardzo duże transakcje są w toku, na różnych etapach zaawansowania. Jeśli umowy zostaną zamknięte do końca tego roku, łączna wartość transakcji sięgnie nawet 5,5 mld euro. Możliwe jednak jest przesunięcie niektórych transakcji na przyszły rok, a to oznacza, że czeka nas bardzo intensywny początek 2018 r., natomiast dynamika rynku zostanie utrzymana – dodaje.
Michał Stępień, ekspert z działu doradztwa inwestycyjnego w Savills, zgadza się, że aktywność inwestorów elektryzuje uczestników i obserwatorów rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce, zwłaszcza w ostatnich tygodniach roku, które już niemal tradycyjnie są najgorętszym okresem.
– Tak jest i tym razem, bowiem wolumen transakcji w toku jest bardzo duży i to właśnie od grudniowych kontraktów będzie zależał całoroczny wolumen. Warto podkreślić, że ten rok upływa pod znakiem transakcji portfelowych, szczególnie w sektorze nieruchomości handlowych – mówi Stępień.