Rz: Jakich zmian mogą oczekiwać samorządowcy w kodeksie urbanistyczno-budowlanym?
Adam Kowalewski: Kodeks ma ograniczyć narastający chaos i niekontrolowaną urbanizację, wzmocnić ochronę dobra publicznego, jakim jest przestrzeń, naprawić jej planowanie i przywrócić wartość. Po wzmocnieniu roli studium wróci ład przestrzenny. Stanie się ono dokumentem polityki przestrzennej gminy i będzie decydowało o jej rozwoju. Powiąże planowanie z realiami demograficznymi i ekonomicznymi. Oznacza to, że decydując o przeznaczeniu terenu i planując tereny rozwojowe, gmina uwzględni zmiany demograficzne i potrzeby ludności. Planowanie musi też mieć na uwadze finansowe możliwości gminy. Ważnym elementem studium będzie program rozwoju określający potrzeby gminy oraz obszar nowej urbanizacji. Poza nim inwestowanie ma być ograniczone. Nie postawi się, jak dziś, w środku pól domu.
A rola planów miejscowych?
Staną się podstawowym dokumentem regulującym zmiany zagospodarowania terenu. Obowiązywać ma zasada wykorzystywania rezerw terenowych na obszarach zurbanizowanych. Jeśli rezerw nie wystarczy do zasiedlenia przez nowych mieszkańców lub na inne funkcje, gmina wyznaczy tereny nowej urbanizacji, zgodnie z przyjętym programem rozwoju. Dziś w kilkutysięcznych gminach wiejskich planuje się budownictwo dla kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców! Często nowe tereny budowlane są wyznaczane pod wpływem nacisków zewnętrznych, a prawo nie daje wójtowi czy burmistrzowi możliwości odrzucenia tych żądań. Wójt ma przyjaciół, polityczne władze, wyborców, którzy w takiej polityce przestrzennej widzą swój interes. W uzasadnieniu do projektu kodeksu ministerstwo przedstawiło ocenę skutków takiego planowania. Rozpraszanie zabudowy kosztuje i jeśli nawet wystarczy gminie pieniędzy na wykup terenu pod drogi, które nigdy nie powstaną, to może się okazać, że brakuje środków na inne zadania. Trzeba zaznaczyć, że część gospodarstw rolnych wokół wielkich miast to gospodarstwa małe, wielkości 1–2 ha. Szansa, że pojawi się inwestor, ma dla ich właścicieli życiowe znaczenie. Ma to przełożenie na politykę. Kilka lat temu grupa posłów wystąpiła z inicjatywą, aby ograniczyć ochronę gleb klasy 1 i 2! Najcenniejsze gleby w Polsce mogły stać się terenami budowlanymi, bo posłowie widzieli w tym swój interes wyborczy. Kodeks tworzy szansę na likwidację tych patologii.
Co się stanie z osławionymi warunkami zabudowy, zwanymi wuzetkami?